… czyli ruszam z podsumowaniem roku zaczynając od gatunkowej rozrywki

REKLAMA
Niestety, nie był to szczególnie wybitny rok dla kryminału. Przede wszystkim nie pojawił się żaden tytuł, który rozłożyłby mnie na łopatki. Poza Ivą Procházkovą, nie pojawiło się też żadne nowe, obiecujące nazwisko. W dodatku jedna z najbardziej oczekiwanych powieści z tego nurtu okazała się niewypałem najwyższego kalibru. Tak, mam na myśli „Lampiony” Katarzyny Bondy. To było jedno z największych rozczarowań tego roku.
Kryminały co prawda niezmiennie są na fali, ale wraz z tą popularnością trafia na rodzimy rynek istna masa pozycji, pisząc delikatnie, miernej jakości. I to nie tylko płynąca z zagranicy, ale także tworzona tu, nad Wisłą. Proszę mi na przykład odpowiedzieć jak autor, który publikuje - jednego tylko roku - bodajże siedem książek (!), może przekuć tę imponującą liczbę tytułów w ich najwyższą jakość? Tak, chodzi mi o Remigiusza Mroza.
Co jeszcze? Czekałem w tym roku niecierpliwie, i z dużą nadzieją, na drugi kryminał meksykańskiego autora Martina Solaresa. Jego ubiegłoroczne, świetne „Czarne minuty” były na rynku rzeczywiście czymś oryginalnym i świeżym. O tym czy podobnie będzie z jego „Nie przysyłajcie kwiatów” dowiemy się jednak dopiero 11 stycznia 2017 r., bo na ten dzień przeniesiono, zaplanowaną początkowo na listopad tego roku, premierę.
logo
Foto: mm
Moją subiektywnie wyselekcjonowaną siódemkę tworzą więc w dużej mierze książki autorów bardzo dobrze już znanych. Rzec by można nawet – żelaznych pewniaków. Wśród nich przede wszystkim gwiazda szkockiego kryminału Ian Rankin. Z polskiego podwórka doceniany też nie od wczoraj, Mariusz Czubaj. Także coraz bardziej popularny Norweg Jørn Lier Horst, Słowak Dominik Dán, no i Wojciech Chmielarz, którzy jak dla mnie jest już w ścisłej czołówce rodzimego kryminału. Stawkę zamyka Fin Antti Toumainen oraz Czeszka Iva Procházková. Ich książki to dwie największe niespodzianki tego roku.
Na koniec chciałbym jeszcze dodać, że o finałową siódemkę otarły się dwa tytuły: powracający do sprawdzonego bohatera i wysokiej formy Marek Krajewski z „Mockiem” oraz Alex Marwood z „Zabójcą z sąsiedztwa”.
A tak pisałem wcześniej o wyróżnionych (kolejność alfabetyczna):
Wojciech Chmielarz – „Osiedle marzeń”
Wydawnictwo Czarne, 368 str.
logo
Mariusz Czubaj – „R.I.P.”
Wydawnictwo Albatros, 393 str.
logo
Dominik Dán – „Grzech nasz codzienny”
Media Rodzina, przełożyła Małgorzata Brzozowska, 447 str.
logo
Jørn Lier Horst – „Szumowiny”
Smak Słowa, przełożyła Milena Skoczko, 327 str.
logo
Iva Procházková – „Mężczyzna na dnie”
Wydawnictwo Afera, przełożyła Julia Różewicz, 410 str.
logo
Ian Rankin – „Święci Biblii Cienia”
Wydawnictwo Albatros, przełożył Lech Z. Żołędziowski, 445 str.
logo
Antti Tuomainen – „Czarne jak moje serce”
Wydawnictwo Albatros, przełożyła Edyta Jurkiewicz-Rohrbacher, 286 str.
logo
Aktualnie czytam:
logo