
W głosowaniu za granicą I turę wyborów prezydenckich wygrał Paweł Kukiz, największe poparcie otrzymał m.in. w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Drugi był Andrzej Duda. W największej liczbie krajów zwyciężył Bronisław Komorowski.
REKLAMA
Spośród 196 tys. Polaków żyjących za granicą i uprawnionych do głosowania, w I turze wyborów prezydenckich wzięło udział 84 proc. osób. Frekwencja w głosowaniu za granicą była zatem znacznie wyższa niż w kraju (49 proc.).
Najwięcej głosów otrzymał Paweł Kukiz (38 proc.), na kolejnych miejscach znaleźli się: Andrzej Duda (24,7 proc.) i Bronisław Komorowski (21,2 proc.). Więcej głosów niż w kraju dostali Janusz Korwin-Mikke (8 proc. w porównaniu do 3,2 proc. w kraju) i Grzegorz Braun (2,9 proc. w porównaniu do 0,8 proc. w kraju). Poparcie dla pozostałych kandydatów było niewielkie. Najmniej głosów zebrał Adam Jarubas.
W największej liczbie krajów zwyciężył Bronisław Komorowski – łącznie w 69 państwach. Najwyższe poparcie urzędujący prezydent otrzymał w Etiopii (77 proc.), Tunezji (68 proc.) i Macedonii (64 proc.).
Andrzej Duda wygrał wśród Polaków w 9 państwach, podobnie Paweł Kukiz. Kandydat PiS największe poparcie otrzymał wśród Polonii w Stanach Zjednoczonych (67 proc.), Kenii (58 proc.) i Kanadzie (56 proc.).
Paweł Kukiz wygrał w krajach, w których mieszka bardzo wielu Polaków: Islandii (poparcie 58 proc.), Irlandii (57 proc.) i w Wielkiej Brytanii (53 proc.).
Dane o wynikach wyborów wśród Polaków za granicą kryją kilka niespodzianek: w Korei Północnej co piąty głosujący poparł Pawła Tanajno. To dało mu drugie miejsce. W Ambasadzie RP w Pjongjang oddano łącznie 16 głosów, w tym jeden nieważny.
Z kolei Grzegorz Braun cieszył się wyjątkowo wysokim poparciem w Kanadzie, poparło go prawie 10 proc. głosujących.
