Nie wiem od czego zwyczajowo zaczyna się prowadzenie bloga. Od napisania kilku słów o sobie? Od zapowiedzi o czym chcę pisać? Od napisania czegoś dowcipnego? Wiem natomiast, że tak nie zacznę. Zacznę od tragedii Jo Cox. Śmierć z ręki zamachowca spotkała Posłankę partii opozycyjnej. Posłankę, która dla dobra kraju zaangażowała się w działania naprawiające, nieodpowiedzialne zachowania rządu. Działania przesądzające o przyszłości Wielkiej Brytanii. Kampanię przeciwko rasistowskim zachowaniom swoich rodaków wobec imigrantów. I w trakcie tej kampanii, na oczach swoich wyborców, została zastrzelona. Mówimy o Posłance, która swoją karierę zaczynała od pracy w organizacji pozarządowej, a następnie była asystentką polityczną i pracowała dla żony premiera. Jak na brytyjski parlament była bardzo młodą. Posłanką, która przebiła szklany sufit. Jakbym miała wskazywać polityczne wzory dla siebie, to Cox na pewno znalazłaby się wśród nich.
Wiem, zamachowiec jest szaleńcem. Jednak coś skłoniło go do zabicia tej, a nie innej osoby. Takim samym szaleńcem był Niewiadomski i dziesiątki innych morderców politycznych. W sądzie przedstawił się "śmierć zdrajcom, wolność Brytanii”.
Ta sprawa dotyczy Polaków nie tylko ze względu na ekonomiczne skutki ewentualnego Brexitu dla Polski i Polaków. Dotyczy ona nas wszystkich, ponieważ klimat w Polsce jest podobny do brytyjskiego. Rośnie liczba ofiar przestępstw z nienawiści - w 2012 roku takich aktów było o połowę więcej niż w 2008. Pamiętamy doniesienia prasowe o pobiciu ciemnoskórych mieszkańców i turystów w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu czy Białymstoku. Ulicami polskich miast przechodzą marsze, które głoszą niechęć wobec wszystkiego co inne. Siedziby organizacji zajmujących się prawami osób LGBT są regularnie atakowane. Policja prezentuje szokujące statystyki o fali mowy nienawiści, zarówno w Internecie jak i na ulicach. Znacznie zwiększyła się mierzona przez CBOS niechęć Polaków do Romów, Turków, Ukraińców, Niemców, Rumunów i Żydów. Obrzydliwy język zagościł na stałe w polityce, stał się znakiem rozpoznawczym niektórych posłów i posłanek.
A co na to rząd? Premier likwiduje radę ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Minister sprawiedliwości zapowiada, że nie będzie żadnych zmian w prawie dot. mowy nienawiści. Rząd ignoruje apel 130 organizacji wzywający do podjęcia działań przeciwko fali nienawiści. Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania pozostaje bierny. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że prokuratura uważa słowa "czekają na was szubienice", jako dopuszczalny przejaw polemiki. Tę falę nienawiści możemy zatrzymać tylko my, wspólnie.
Piszę te słowa w dniu brytyjskiego referendum. Nie wiem jaki będzie jego wynik. Ale przede wszystkim nie wiem, czy ktoś kiedyś znajdzie w sobie tyle odwagi, żeby powiedzieć Collen i Leili Cox, że ich mama zginęła za to, żeby Wielka Brytania była w Unii Europejskiej. Może to naiwne, ale będę robiła wszystko, żeby nikt, nigdy i nikomu nie musiał takich rzeczy mówić.