Demi Lovato, 20 letnia amerykańska aktorka i piosenkarka, otwarcie opowiada dziś w wywiadach, jak ogromnie ważna jest atmosfera w szkole dla młodych, wrażliwych osob. W wyniku prześladowania i braku akceptacji u rówieśników, Demi jako 10-latka zaczęła się okaleczać...

REKLAMA
Już jako nastolatka, przez wiele lat miała poważne problemy z odżywianiem. Jak sama mówi, kiedy pytała szkolnych kolegów: dlaczego jesteście dla mnie tacy? - odpowiadali – dlatego, że jesteś gruba.
Będąc w Nowym Jorku , udałam sie wczoraj do mojego ulubionego kina Angelika Film Center na Soho. Misją AFC jest głównie promocja filmów niezależnych i tych bardziej „ambitnych“. Poruszona historią Demi Lovato i mając w pamięci swoje własne doświadczenia z warszawskiej szkoły baletowej wybrałam się na film „Bully“.

Film Hirscha to próba opowiedzenia w ciągu 95 minut pięciu różnych historii o przemocy wśród ludzi młodych, wchodzących w dorosłe życie. Sceny przedstawiają Ja’Maya, wybitną uczennicę z sukcesami w sporcie, która przebywa w zakładzie poprawczym w Mississippi za wyciągnięcie broni w szkolnym autobusie. Szesnastoletnia Kelby stara się przetrwać w prowincjonalnej Oklahomie, pomimo otwartego deklarowania orientacji homoseksualnej. Z tego powodu poddawana jest brutalnej presji psychicznej ze strony swojego otoczenia. Jest też Alex, wychudzony dwunastolatek ze Sioux City w stanie Iowa, który na co dzień zmaga się z przemocą w szkolnym autobusie.
Przeprawy i cierpienia Alexa są przeplatane scenami z rozchwianego życia dwóch par: Davida i Tiny Longów, oraz Kirka i Laury Smalleyów. Żyją oni w cieniu samobójstwa swoich dzieci, organizując kampanię przeciwko przemocy wśród rówieśników.
Czarne charaktery filmu to niekoniecznie typowi dręczyciele. Poza przypadkiem Alexa we wszystkich opowieściach prześladowcy dzieci są bezimienni, lub pozostają poza okiem kamery. Najbardziej oczywistym negatywnym bohaterem filmu jest pani Kim Lockwood, zdumiewająco niekompetentna na stanowisku wicedyrektora szkoły, do której uczęszczał Alex.
W jednej ze scen krzyczy na wyraźnie przygnębione dziecko, które nie chce podać ręki swojemu oprawcy, mówiąc - jesteś dokładnie taki jak on- co dziecko komentuje słowami - tyle, że ja nie krzywdzę ludzi.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o internecie, coraz częściej wykorzystywanym do siania przemocy i nienawiści. Trudno byłoby chyba zaprojektować technologię, która lepiej nadawałaby się do wzajemnego opluwania i agresji. Wystarczy rzucić okiem na przeciętną kolumnę komentarzy większości portali. Internet pozwala użytkownikom na osobiste i często brutalne ataki, przy zachowaniu, jakże oczywistego i bezpiecznego dystansu, bez obawy o odwet, ani nawet ripostę.
„Bully” jako film jednak nie doprowadził mnie do łez. Może dlatego, że pięć różnych historii to zbyt wiele, aby każdą z nich opowiedzieć przejmująco i do końca.
Filmem, który za to w ubiegłym tygodniu wywołał u mnie morze łez, był autorski projekt Jonaha Mowry’ego. Znalazłam go na youtubie. Jest przykładem przerażającej przemocy w internecie. Pozytywnych komentarzy pod filmem jest tak samo wiele, jak tych negatywnych, przewidywalnych i ubliżających.
Korzystanie z netu to dla jednych wielka odpowiedzialność, dla innych możliwość bezkarnego rzucania słów, które czasami mogą zabić albo okaleczyć czyjeś życie na zawsze.