
FRIDA, REWOLUCJONISTKA, ARTYSTKA, FEMINISTKA, ZJAWISKO ŚWIATOWEJ KULTURY W NAJBARDZIEJ PRYWATNEJ ODSŁONIE.
REKLAMA
W londyńskim muzeum Victorii i Alberta, od kilku miesięcy, codziennie, powtarza się taka sytuacja. Rano ustawia się kolejka przed kasą, by zdobyć jeden z niewielkiej puli biletów, by zobaczyć wystawę poświęconą FRIDZIE.
Po raz pierwszy poza Meksykiem pokazano kolekcję 200 prywatnych obiektów, którymi FRIDA otaczała się codziennie. To raczej nie jest wystawa sztuki Fridy, obiektem sztuki jest sama artystka i jej autokreacja.
Urodzona w 1907 roku - aczkolwiek dla podkreślenia wagi rewolucji meksykańskiej w jej życiu, datę jej wybuchu 1910 - zmieniła na datę urodzin. Życie Fridy było naznaczone chorobą i cierpieniem. Jako mała dziewczynka przeszła polio, kiedy miała 18 lat stała się ofiarą groźnego wypadku tramwajowego, tuż przed śmiercią w 1953 amputowano jej część kończyny, do kolana. Mimo to żyła pełnią życia, kiedy otwarto jej pierwszą wielka wystawę w Mexico City, unieruchomiona, kierowała z nią z łóżka, uzgadniając każdy szczegół z kuratorką Lolą Alvares Bravo.
Kiedy miała 15 lat zobaczyła artystę przygotowującego mural w jej szkole. 6 lat później poślubiła go. Diego Rivera stał się centrum jej życia, co uwieczniła w wielu obrazach, jak ten pokazany na londyńskiej wystawie, gdzie jej głowa odziana w obłok niczym mniszki, a może panny młodej, wymalowała go na czole.
Stanowili jedną z najbarwniejszych par w świecie artystycznym, przyjaźnili się z paryskimi surrealistami, rosyjskimi rewolucjonistami. Ściągnęli do Meksyku i dali gościnę w rodowej rezydencji Kahlo; the Blue House, Trockim, gdy ci popadli w niełaskę Lenina. Frida najprawdopodobniej miała romans z tym jednym z twórców rewolucji rosyjskiej. Odwdzięczała się tak mężowi, znanemu z romansów i nielojalności.
Pokaz przywodzi mi raczej zawartość GABINETU OSOBLIWOŚCI, WUNDERKAMERY, kiedy patrzę na zdjęcia, listy, leki, recepty, protezy, gorset medyczne, prekolumbijskie zdobne naszyjniki, spinki do włosów, fantazyjne kolczyki, meksykańskie różnokolorowe chusty i suknie. Chyba najbardziej niesamowitym przedmiotem jest proteza jej nogi odziana w elegancki czerwony but.
Obserwujemy jak tworzyła swoje kreacje, stroje, kolorowe dodatki, fryzury, makijaż. Jak malowała karminowo usta. Jak powstawał ikoniczny autoportret kobiety w kwietnych koronach na głowie, o odważnym spojrzeniu spod gęstych, złączonych brwi. Jest dużo zdjęć też pokazujących przez jak ogromne cierpienie przechodziła codziennie, przywdziewając zdrowotny gorset, buńczucznie wymalowany, jak nakłada na nogi szyny, jak maluje siedząc na wózku inwalidzkim.
Wychodząc z wystawy zostaję z myślą, Ikona Kobiecości, po pierwsze kobieta, silna, odważna, w najgorszych chwilach nie zapominająca o krwistoczerwonej pomadce marki Revlon.
Jeszcze kilka tygodni możemy wziąć udział w tym niezwykłym wydarzeniu!
Tekst linka
Tekst linka
@#frida
@#fridakahlo
@#inspiredbyfrida
@#fridakahlo
@#inspiredbyfrida
