Znajdujące się na stanie od 2010 roku radary służby drogowej policji są urządzeniami wyjątkowo nieprecyzyjnymi - przyznaje w swoim oświadczeniu Alvin Gajadhur z GTID. Dlaczego Policja kupuje wadliwy sprzęt i ile niesłusznych mandatów wystawiła?
Przedwczoraj ukazał się artykuł "Faktu" Zgrywa kierowcę-świętoszka, ale dziennikarze Faktu go śledzili i... w którym dziennikarze "Faktu" pokazali jak złapali Tomasza Połecia (człowieka odpowiedzialnego za ustawienie 300 radarów w Polsce) na przekroczeniu prędkosci (jechał 80km/h tam gdzie można 50 km/h)
Dzisiaj Alvin Gajadhur (rzecznik GITD i Połecia) wytłumaczył, że pomiar nie jest żadnym dowodem ponieważ przy korzystaniu z urządzenia Iskra - 1d należy dopilnować szeregu warunków:
- podczas dokonywania pomiaru dynamicznego należy używać statywu oraz mieć wyłączoną klimatyzację.
- w bezpośrednim sąsiedztwie radaru nie mogą znajdować się urządzenia GSM ani nadajniki radiowe bądź telewizyjne
- prędkość pojazdu, z którego dokonuje się pomiaru, musi zostać przed jego rozpoczęciem odpowiednio wyrównana
Pan rzecznik dopisał jeszcze rzecz kuriozalną, że tak w zasadzie: "urządzenie dokonuje pomiaru prędkości wszystkich pojazdów znajdujących się w zasięgu do 800 m, a wyświetlany jest wynik najszybciej poruszającego się obiektu, niekoniecznie zaś znajdującego się najbliżej"
Szkoda tylko, ze pan rzecznik nie dodał, że urządzenie Iskra - 1d jest standardowym radarem używanym przez polską drogówkę. Teraz okazuje się, że tak w zasadzie nie wiadomo czy pokazywany nam przez policjanta pomiar dotyczy nas czy kogoś innego.
Pytanie ile mandatów zostało wystawionych niesłusznie a zwykli obywatele podpisali je tylko dlatego, że po prostu obawiali się sprawy w sądzie i dodatkowych kosztów?