obserwator drogowy
Reklama.
Piszę te słowa prosto ze stacji metra. Piątek pora w której Warszawiacy wracają z pracy do domu. Metro nie jeździ: powód niewiadomy, ale to też nieważne.
Widok następujący: zagubieni ludzie stoją na zatłoczonej stacji czekając na pociąg metra. Zniecierpliwiona część pasażerów wychodzi. Nikt nikomu nic nie mówi, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle przyjedzie następny pociąg. Mimo że stacja jest wyposażona w system audio nie ma żadnych komunikatów. Przecież pasażerowie są najmniej ważni.. W efekcie pasażerowie sami podpowiadają sobie jak dojechać do centrum.. a to wszystko w porze, gdy do domów wracają spracowani po całym tygodniu warszawiacy.
To jest właśnie obraz tej prezydentury: zero komunikacji. Myślicie, że ktoś przeprosi?
Nie wiem czy dało się bardziej strzelić sobie w stopę przed niedzielnym referendum.