Żadnej kolei na świecie nie uda się uniknąć opóźnień pociągów związanych z anomaliami pogodowymi. Jedyne co można robić w takiej sytuacji to zadbać o pasażerów. Rozliczanie wicepremier z oblodzonych torów to jakaś pomyłka. Jeżeli będziemy skupiać się na tabloidowych i obrazkowych wydarzeniach to taką też uzyskamy rzeczywistość. Rozliczajmy BIeńkowską z dużych projektów, nie z torów i nie z zimy.
Takie rzeczy jak długotrwałe opóźnienia pociągów zdarzały się w przeszłości, zdarzają się teraz i będą zdarzać się również w przyszłości. Nie dziwi wiec, że podczas pierwszego ataku zimy w tym roku dwa procent pociągów miało problem z dojechaniem na czas. Jest to przykre dla pasażerów, na pewno niewygodne ale niestety jest to też nie do uniknięcia - taki mamy klimat.
Wicepremier Bieńkowska zarządza ogromnym resortem - ma pod sobą wszystkie unijne kontrakty (na miliardy złotych), całą działkę transportową (inwestycje) a nawet takie rzeczy jak budownictwo. Jeśli ktoś oczekuje, że wicepremier zarządzająca tak dużym obszarem zadań nagle zagwarantuje, że zadba o to by żaden odcinek sieci kolejowej (mierzącej 22 tys kilometrów) nie ulegnie oblodzeniu ten po prostu oczekuje cudów.
Wydaje mi się, że media ulegają pewnemu internetowemu rozwolnieniu. Zrobiono memy więc znaczy, że ludzie się zdenerwowali i teraz to dopiero Bieńkowska straci w notowaniach. Zalecam spokój. Nie doszło do żadnej tragedii, nikt nie zginął. Trochę pociągów się spóźniło ale pasażerowie otrzymali ciepłe posiłki. Zdarza się.
Minister Bieńkowską radzę rozliczać z wielomiliardowych inwestycji a nie z oblodzonych torów. Na pewno zyska na tym jakość debaty i realizacja oczekiwań istotnych dla naszego kraju. Jeżeli będziemy skupiać się na tabloidowych i obrazkowych wydarzeniach to taką też uzyskamy rzeczywistość.
A jak jest zima to (cytując klasyka) musi być zimno. Takie są odwieczne prawa natury.