
W artykule "Dotacje szkodzą" punkt po punkcie pokazałem ekonomiczną nieefektywność oraz społeczną i rynkową destrukcję powodowaną przez "bezzwrotne dotacje". A może nie jest tak źle, i nie należy przesadzać? I.. Czy można zrobić to lepiej?
REKLAMA
Mój wcześniejszy artykuł "Dotacje szkodzą" (http://paweldabrowski.natemat.pl/24213,dotacje-szkodza), gdzie punkt po punkcie pokazuję-ekonomiczną nieefektywność oraz, społeczną i rynkową destrukcję powodowaną przez "bezzwrotne dotacje" dla przedsiębiorstw spotkał się z komentarzami, że "nie można pochopnie" i że "nie wszystko jest złe".
Co do pierwszego - na zarzut pochopności można by odpowiedzieć, że jest on.. hm.. pochopny.. Ale mając na uwadze fakt, że forma blogu sugeruje nieuczesane myśli, które wpadły komuś do głowy przy porannej kawie, pozwolę sobie przedstawić w paru zdaniach drogę, która doprowadziła mnie do takich wniosków. Po pierwsze, uczyłem się - spędziłem setki godzin na szkoleniach związanych z finansami, ukończyłem podyplomowe studia finansowe w Australii; po drugie – wykorzystywałem tę wiedzę w praktyce przy opracowaniu biznesplanów i doradztwie; po trzecie – uczyłem (rachunkowości zarządczej) i pisywałem (np. o błędach tradycyjnej rachunkowości i o sposobach finansowania rozwoju firm), po czwarte – zajmowałem się pozyskiwaniem finansowania – zarówno dla własnego projektu inwestycji w nieruchomości, jak i mediacją finansowań typu „Business Angels” dla drobnych przedsiębiorców w polonijnym środowisku Melbourne.
Widząc skalę marnotrawstwa emigracyjnych talentów w Australii (gdzie 50% emigrantów z wyższym wykształceniem „rzadko lub nigdy nie wykorzystuje swoich kwalifikacji), zająłem się przedsiębiorczością.. Widziałem i widzę w podejściu przedsiębiorczym szansę na sukces przez kreowanie nowych miejsc pracy, a nie konkurowanie (zwykle na nierównych warunkach) o ograniczoną pulę istniejących posad…
A kwestie finansowe są dla przedsiębiorczości fundamentalne – i z najbardziej oczywistych, pragmatycznych powodów, jak dlatego, ze poczucie „nic nie robię bo nie mam pieniędzy” obezwładnia wielu ludzi…
Widząc skalę marnotrawstwa emigracyjnych talentów w Australii (gdzie 50% emigrantów z wyższym wykształceniem „rzadko lub nigdy nie wykorzystuje swoich kwalifikacji), zająłem się przedsiębiorczością.. Widziałem i widzę w podejściu przedsiębiorczym szansę na sukces przez kreowanie nowych miejsc pracy, a nie konkurowanie (zwykle na nierównych warunkach) o ograniczoną pulę istniejących posad…
A kwestie finansowe są dla przedsiębiorczości fundamentalne – i z najbardziej oczywistych, pragmatycznych powodów, jak dlatego, ze poczucie „nic nie robię bo nie mam pieniędzy” obezwładnia wielu ludzi…
Do drugiego, że „nie wszystko jest tak źle”. To prawda. Zapewne dotacji unijnych powstało wiele dobrych firm, wiele innych zdynamizowało swój rozwój. Ale to samo można powiedzieć o komunizmie „nie wszystko było złe” – wspomnimy choćby „gierkówkę”, magistralę węglową, czy Dom Mody Cora… Można też (całkiem słusznie) wskazywać, że nie ma rozwiązań idealnych, bo i w finansowaniu v.c. można znaleźć błędy. To prawda.
Ale cała rzecz w tym, że jakieś (powiedzmy) 30% w różnicach efektywności stanowi różnicę pomiędzy systemem zwijającym się, a dynamicznie rozwijającym. Przyjmijmy dla przykładu, że
A) Bulonia inwestuje w rozwój z (nie)efektywnością 85% (czyli – 15% rocznie), zaś
B) Przedsiębiorcza Polska z efektywnością 115%.
Co się stanie z kapitałem (powiedzmy) 100 mld zł po dziesięciu latach takiej praktyki?
Doświadczeni finansiści zapewne już to widzą, ale tak dla porządku – kapitał Bulonii zredukuje się do ok. 20% wyjściowego, a ten Przedsiębiorczej Polski wzrósł by czterokrotnie..
A) Bulonia inwestuje w rozwój z (nie)efektywnością 85% (czyli – 15% rocznie), zaś
B) Przedsiębiorcza Polska z efektywnością 115%.
Co się stanie z kapitałem (powiedzmy) 100 mld zł po dziesięciu latach takiej praktyki?
Doświadczeni finansiści zapewne już to widzą, ale tak dla porządku – kapitał Bulonii zredukuje się do ok. 20% wyjściowego, a ten Przedsiębiorczej Polski wzrósł by czterokrotnie..
Powiedzmy sobie wyraźnie – wzrost PKB o 3%, czy 4% rocznie nie może, w warunkach Polskich być powodem do dumy. Kraje takie jak Finlandia, Korea, czy Japonia, gdy włączyły się w ekosystem gospodarki światowej przez całą dekadę osiągały tempo wzrostu powyżej 10% rocznie. A kryzys ogólnoświatowy (no, amerykański i trochę zachodnioeuropejski) nie ma tak krytycznego wpływu na polską gospodarkę, byśmy czuli się rozgrzeszeni.. Co więcej – integracja z Unią powoduje stały, znaczący odpływ młodych, dynamicznych ludzi..
Kto utrzyma tę gospodarkę? Kto sfinansuje emerytury, renty – już nie mówiąc o naszym wspaniałym aparacie biurokratycznym – jeśli młodzi ludzie nie znajdą miejsc pracy?
Kto utrzyma tę gospodarkę? Kto sfinansuje emerytury, renty – już nie mówiąc o naszym wspaniałym aparacie biurokratycznym – jeśli młodzi ludzie nie znajdą miejsc pracy?
Stworzenie pro efektywnościowego systemu promocji przedsiębiorczości jest kwestią „być - albo - nie być” dla Polski. Nikt, kto czuje się patriotą nie tylko od święta, nie powinien ignorować tej kwestii.. Nie może być tak, że władza, czy to z bezmyślności, czy to dla utrzymania swej władzy, dla możliwości uznaniowego rozdawania dóbr utrzymuje w nieskończoność szkodliwy, nieefektywny system „finansowania przedsiębiorczości”.
Potrzebny jest tu silny głos środowiska finansów, przedsiębiorców, managerów, zatroskanych rodziców i młodych ludzi niepewnych przyszłości.
Potrzebny jest tu silny głos środowiska finansów, przedsiębiorców, managerów, zatroskanych rodziców i młodych ludzi niepewnych przyszłości.
Co więcej – w to miejsce można, a nawet należy, stworzyć dynamiczny, efektywny system, który stymulował by wykorzystanie istniejącego kapitału finansowego, wiedzy managerskiej i reputacji. Można w Polsce stworzyć, dla wspierania przedsiębiorców w całej Polsce meta-sieć aniołów biznesu, w której byłyby grupy branżowe (dające specjalistyczną wiedzę), lokalne – wnoszące kapitał społeczny i zapewniające monitoring bieżących operacji.. Taka sieć, wzmocniona środkami unijnymi, dawałaby możliwość efektywnego, kompetentnego wspierania przedsiębiorców w całym kraju. Jednocześnie stworzyła by możliwość zatrudnienia dla tysięcy inżynierów, managerów, finansistów, dała by pole popisu dla ich – Waszych – talentów i pomysłowości.
Obecnie, wg. danych Związku Banków Polskich, przy naszym dochodzie na poziomie 34,2% unijnego mamy akcję kredytu konsumenckiego na poziomie 39,4%, a finansowanie rozwoju przedsiębiorstw zaledwie na poziomie.. 10,5% średniej unijnej.
Tak więc, samo dojście do średniej unijnej wymagało by.. trzykrotnego wzrostu poziomu akcji kredytowej.
Tak więc, samo dojście do średniej unijnej wymagało by.. trzykrotnego wzrostu poziomu akcji kredytowej.
Jest to wyjątkowa sytuacja, gdzie robiąc pieniądze, dając pracę kumplom można by zrobić dużo dobrego dla kraju.. Wyjątkowa? A może zupełnie normalna – bo przecież na tym, zdaniem Adama Smitha miał polegać kapitalizm…
