Katarzyna Kolenda-Zalewska pisze w Gazecie Wyborczej, że trudno sobie wyobrazić, aby w rocznicę 11 września prezydent Stanów Zjednoczonych nie pojawił się na gruzach World Trade Center i dziwi się, że premier Tusk złoży 10 kwietnia tylko wieńce pod pomnikiem na warszawskich Powązkach. A w domyśle, że nie stanie w szranki ze stutysięcznym tłumem, który będzie zapewne krzyczał, że Tusk to morderca.
Dziennikarz, korespondent czeskiego czasopisma Tyden
Dziwne porównanie. 11 września mieliśmy do czynienia z atakiem terrorystycznym na państwo , udowodnionym zamachem, natomiast 10 kwietnia miała miejsce tragiczna, ale normalna katastrofa samolotu.
Jak na razie nie udowodniono u nas żadnego zamachu , jak na razie funkcjonują tylko różnego rodzaju przypuszczenia, kolportowanie sensacji. Szkoda, że tak znana postać w świecie dziennikarskim tego nie rozumie, że - zapewne mimo woli – weszła do gry politycznej, zamiast zachować umiar, który powinien cechować niezależnych dziennikarzy.
Kiedy obserwowałem wczorajszy spór skłóconej maksymalnie dziennikarskiej elity na temat dwóch filmów wyświetlonych w tvp zastanawiałem się nad słowem „niezależność”. Czy jeszcze istnieje? Przecież film Anity Gargas został także wyprodukowany przez „niezależną” spółkę. Niezależną od czego?
Z niecierpliwością czekam na powołanie do życia rzeczywiście niezależnej komisji, która – bez polityków – powie nam prawdę o 10 kwietnia 2010. Dziś wiemy już na jakie pytania odpowiedziano, na jakie trzeba koniecznie odpowiedzieć, do jakich win się przyznać, z jakimi pseudonaukowymi teoriami trzeba się rozprawić. Co jest prawdą a co fałszem.
Ale w komisji nie powinni pracować naukowcy, oglądani wczoraj w tvp, którzy kupują rzekome „dowody” zamachu na bazarze. I uznają je za prawdziwe, bo pasują do ich teorii. Ośmieszają się w ten sposób nie tylko sami, ale ośmieszają cały polski świat nauki.
Przepaść, jeśli chodzi o tragedię smoleńską, w wyniku zapewne nie przemyślanej decyzji prezesa tvp - pana Juliusza Brauna o emisji 2 filmów oraz porównywanie Smoleńska do Word Trade Center jeszcze te podziały powiększają.
Przed 2 laty, w pierwsza rocznicę tragedii, telewizja transmitowała koncert z Teatru Wielkiego noszący tytuł ( od piosenki Niemena) - Jednego serca. Autorzy koncertu próbowali wówczas nas połączyć we wspólnym cierpieniu. Dziś telewizji zabrakło wyobraźni.