Reklama.
Andrzej Dobosz był moim sąsiadem, wielokrotnie mieliśmy okazję jadać wspólne śniadania. Podczas jednego z nich opowiedział mi o przesłuchaniu przez ówczesna policję..
A przesłuchanie, w największym skrócie było takie: Lubi Pan rośliny i krzewy? Oczywiście, bardzo lubię. To zapewne ma Pan ogródek? Niestety – nie mam. To gdzie Pan zakopał pistolet?
Historyjkę te przypomniałam sobie w związku z przypuszczalnym przesłuchiwaniem przez prokuraturę Adama Hofmana.

Pożyczył Pan od znajomego 100 tysięcy złotych? Tak, na kilka dni, potem je oddałem. A ma pan ogródek? Nie, nie mam. To skąd Pan wykopał te sto tysięcy?
Bo łatwo pożyczyć od dobrego przyjaciela stówkę. Ale gdzie ją po kilku dniach „wykopać”, by oddać?