W miarę trwania Mistrzostw Europy apetyty na bardzo dobry wynik wzrastały, przez co szóste miejsce jest dziś mało satysfakcjonujące. Jednak stawiając ten rezultat obok oczekiwań, jakie były dwa tygodnie temu, można być zadowolonym. I to nie tylko z końcowej pozycji w turnieju.
Spojrzenie fana na codzienne wydarzenia w sporcie i spojrzenie fanatyka na Igrzyska Olimpijskie
Absolutnie nie można napisać, że Bogdan Wenta pozostawił po sobie spaloną ziemię. Jednak u kresu jego kariery na czele polskiej reprezentacji pojawiła się potrzeba reorganizacji zespołu. Stworzenia czegoś innego. I widać, że to inne powstaje. Może nie ma diametralnej różnicy w stylu. Zdecydowanie nie ma różnicy w ilości przysparzanych kibicom emocji. Ale są nowe postacie. Syprzak z Chrapkowskim nie są już młokosami nieśmiało wstawianymi na boisko w mniej ważnych momentach spotkań, takim dodatkiem do Orłów Wenty AD 2007. Wielkiego przełamania w kadrze dokonał w końcu Wyszomirski, który nieprzypadkowo jest ulubieńcem kibiców trzeciej siły ligi węgierskiej. Bez cienia kompleksów szalał Kuba Łucak. Jest jeszcze kontuzjowany obecnie Paweł Paczkowski. Ta kadra ewoluuje.
Głównym celem Bieglera jest rok 2016. Mistrzostwa Europy w Polsce i Igrzyska Olimpijskie w Rio. Tam potknięcia będzie wybaczyć bardzo trudno. Teraz można je jakoś przełknąć. No bo jednak są. 3 zwycięstwa w 7 meczach to rezultat, powiedzmy, przeciętny. Fakt, że nie przegraliśmy żadnego meczu różnicą większą niż 3 bramki jest takim sobie pocieszeniem. Ale jest. Bo pokazuje, że jesteśmy w grze.
Michael Biegler nie ma na sobie chwały srebrnego i brązowego medalu MŚ. Nie ma też bagażu porażki z Islandią w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich w Pekinie 2008. Nie ma jeszcze nic. I stara się robić coś. I nie ma podstaw, by sądzić, że mu się nie uda. Ale jeden turniej wiosny nie czyni. Jutro losowanie dwumeczów eliminacyjnych o awans na mundial w Katarze 2015. Polacy mogą trafić na Litwinów, Greków, ale i Niemców, bądź Słoweńców. I znowu trzeba będzie walczyć na śmierć i życie. Klęska w tym pojedynku to brak udziału w wielkiej imprezie, w której ten odświeżony zespół może zyskać wiele doświadczenia. To także dłuższa droga na IO w Rio. I w tym kontekście fakt mocnego fundamentu nowej polskiej reprezentacji cieszy. I to bardzo.