Włodzimierz Smolarek to jeden z najlepszych napastników w historii polskiej piłki, dlatego musimy poświęcić mu parę słów. To taki trochę wzór atakującego niegrzeszącego warunkami fizycznymi, ale nadrabiającego innymi elementami futbolowego rzemiosła.
REKLAMA
Pan Włodzimierz mierzył zaledwie 172 cm, wirtuozem techniki również raczej nie był. Miał jednak cechę dla tego rodzaju zawodnika najważniejszą – niebywałą zadziorność i waleczność.
Z polskich piłkarzy, wciąż biegających po boiskach, przychodzi nam do głowy jedno nazwisko – Saganowski. Z pewnością wychowanek ŁKS-u spoglądał w swoich pierwszych latach na grę starszego kolegi, nawet pomimo zaszłości klubowych, w końcu starszy ze Smolarków jednoznacznie kojarzy się z Widzewem. Napisaliśmy o „Saganie” z jednego prostego powodu – postać Smolarka powinna być jedną z tych łączących piłkarski światek, niezależnie po której stronie barykady ktoś stoi.
Odważny, dynamiczny, nieszablonowy, tak nam się zawsze będzie kojarzyć. No i motyw powtarzany w komentarzu piłkarskim do dzisiaj, że X zrobił to „jak Smolarek”, czyli przywołanie sytuacji z Mistrzostw Świata w 1982 roku, gdy znajdujący się w szczytowej formie „Sołtys” biegał do linii końcowej i narożnika boiska, tam przetrzymywał piłkę, aby zaoszczędzić bezcenny dla Polski czas (remis gwarantował nam awans).
Po ludzku szkoda Włodzimierza Smolarka, miał zaledwie 54 lata, w przyszłości polska piłka mogła dać mu jeszcze wiele, on mógł jeszcze więcej dać polskiej piłce.
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!