Do napisania tego wpisy skłonił mnie komentarz Ksawerego do mojego poprzedniego wpisu. Właściwie, komentarz skłonił mnie do napisania tego wpisu teraz, bo był na mojej liście rzeczy do napisania od początku. Ksawery pyta, a właściwe radzi, aby zadać sobie pytanie, co jest w życiu ważne.

REKLAMA
Pod koniec 2012 roku trafiłem na rozmowę Jacka Żakowskiego z prof. Leszkiem Kołakowskim z 2004 r. o tym, co jest w życiu ważne. Profesor wymienia następujące „przykazania”:
1. Po pierwsze przyjaciele.
(a poza tym):
2. Chcieć niezbyt wiele.
3. Wyzwolić się z kultu młodości.
4. Cieszyć się pięknem.
5. Nie dbać o sławę.
6. Wyzbyć się pożądliwości.
7. Nie mieć pretensji do świata.
8. Mierzyć siebie swoją własną miarą.
9. Zrozumieć swój świat.
10. Nie pouczać.
11. Iść na kompromisy ze sobą i światem.
12. Godzić się na miernotę życia.
13. Nie szukać szczęścia.
14. Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.
15. Z zasady ufać ludziom.
16. Nie skarżyć się na życie.
17. Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.
Polecam całą rozmowę. Nie zgodziłbym się chyba tylko z „Godzić się na miernotę życia”. Chociaż „nie zgodziłbym się” to za mocne słowa. Po pierwsze nie mam odwagi nie zgadzać się z Profesorem, a po drugie: tu nie ma miejsca na mowę o zgadzaniu się lub nie zgadzaniu. Tu może być jedynie mowa o zgadzaniu się lokalnym – czy dane „przykazanie” pasuje do mojego światopoglądu, mojego życia.
Po lekturze tej rozmowy zacząłem zadawać ludziom pytanie, co jest w życiu ważne. Różnym ludziom, niemal wszystkim, komukolwiek mogłem. Zarówno ludziom, którzy byli dla mnie w jakiejś dziedzinie życia autorytetem, jak i takim, na których trafiałem w życiu przypadkiem. I wszystkie odpowiedzi łączyła jedna wspólna cecha – osoby pytane, nie wiedziały.
Może nie tyle nie wiedziały, ile były zaskoczone pytaniem. A może nawet nie tyle pytaniem, ile odpowiedzią, bo pytanie jest banalnie proste – to odpowiedź jest trudna. Ludzie wiedzieli, bo odpowiadali, ale nie do razu, co wskazywało na to, że nigdy wcześniej nie zadali sobie tego pytania. A to przecież fundamentalne pytanie. Pytanie, które powinniśmy chyba zadać sobie na samym początku, a zarazem pytaniem, które powinniśmy chyba zadać jako pierwsze chcą poznać drugiego człowieka (oczywiście w sferze deklaratywnej, wyzbywając się negatywnej konotacji tego przymiotnika). Była jeszcze jedna cecha wspólna wszystkich odpowiedzi – zawsze pojawiali się ludzie. W różnych konfiguracjach. Czasami tylko najbliższa rodzina, czasami włącznie z krewnymi, czasami także przyjaciele, znajomi, a czasami ludzie ogólnie, wszyscy, który otaczają i relacje z nimi.
Ja odpowiedź na to pytanie miałem „przygotowane” jeszcze przed lekturą rozmowy. Ale, jak widać z tego, co zrobiłem później, przestała mnie ona satysfakcjonować. Moją odpowiedź udało mi się nazwać dopiero niedawno, chociaż mam poczucie, patrząc na to, co robię w życiu, że znałem ją od dawna. Jak się okazało kilka dni później w rozmowie z moim znajomym absolwentem filozofii, moja odpowiedź wymagała jeszcze szlifów semantycznych. I tak po szlifach brzmiałaby ona: wolność z domieszką sprawstwa oraz władza.
Wolność z domieszką sprawstwa są mi potrzebne do dwóch rzeczy: abym zawsze mógł w życiu robić to, co chcę i konsekwentnie; abym nigdy nie musiał robić tego, czego nie chcę (sama wolność do tego nie wystarczy). I władza nie byłaby mi potrzebna w ogóle gdyby nie druga potrzeba: aby wszyscy ludzie mnie otaczający zawsze robili to, co chcę i konsekwentnie; nigdy nie robili tego, czego nie chcę. To razem dość mocno łączy się z życiową skutecznością, o której pisałem wcześniej. To oczywiście cele nieosiągalne, ale wyznaczanie sobie celów osiągalnych uważam za nudne.
Na pierwszym semestrze studiów doktoranckich miałem najlepsze według mnie jak dotąd zajęcia – filozofię nauki z prof. Tadeuszem Stępniem. Profesora Stępnia niełatwo spotkać dającego wykład, tym bardziej polecam. Parafrazując, kończąc ostatnie zajęcia, Profesor powiedział:
Niedawno była u mnie na egzaminie ustnym jedna z Państwa koleżanek. Musiała podejść do egzaminu wcześniej. Zastanawialiśmy się nad tym, co jest w życiu najważniejsze. Otóż według mnie, najważniejsze w życiu, to istnieć. A warunkiem koniecznym do istnienia, jest być kochanym. Oczywiście można udowodnić sobie przez zaprzeczenie, że jak nie jesteśmy kochani, to nie istniejemy, ale nie o to chodzi. Tego właśnie, w życiu, Państwu życzę.
Dostał brawa. Na stojąco.