Współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa. Poseł na Sejm I, V i VI kadencji, poseł do Parlamentu Europejskiego VII kadencji. Były Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP.
Nie widziałem rosyjskich bojówkarzy czy chuliganów. To byli zwykli Rosjanie, którzy jakby założyli biało-czerwone koszulki, wyglądaliby tak jak my. Dobrze się stało, że dziś, w święto Rosji, która wyzwoliła się z sowieckiej opresji, gdy Putin ogranicza wolność demonstracji, w sercu Warszawy Rosjanie mogli się spotkać i bez żadnego problemu przejść na stadion, wspierając swoją drużynę.
Moich kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy odpowiadali na pytania o mieście i wręczali Rosjanom informatory o Warszawie w języku rosyjskim, spotkali się z miłym zaskoczeniem z ich strony, że pomyśleliśmy o gościach ze Wschodu. Mam nadzieję, że wyjadą z Warszawy w przekonaniu, że są tu, jako turyści, mile widziani.
Tego obrazu nie była w stanie zakłócić garstka polskich zadymiarzy, którzy usiłowali sprowokować Rosjan. Profesjonalna interwencja policji uspokoiła nastrój. I tak świadkami tego incydentu było niewielu gości z Rosji. Myślę, że teraz wszyscy ci, którzy oburzali się na przemarsz Rosjan na stadion, powinni uderzyć się w pierś i przeprosić i ich, i nas.