Współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa. Poseł na Sejm I, V i VI kadencji, poseł do Parlamentu Europejskiego VII kadencji. Były Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP.
Rozpędzenie Majdanu będzie miało brzemienne skutki. Będzie to drogo kosztować władzę, bo ofiar na pewno będzie znacznie więcej. Największy problem polega na tym, że to bynajmniej nie będzie koniec protestów. Po stu dniach trwania protestujących na Majdanie widać, że problemy są zbyt głęboko zakorzenione, żeby uznać, że nie ma o co walczyć. To determinacja wynikająca z desperacji oraz poczucia osamotnienia. Protestujący mają jasne żądania – chcą walki ze złodziejskim systemem uosabianym przez prezydenta Wiktora Janukowycza, mają dość życia w nędzy, są upokarzani i nie mają żadnej perspektywy na zmianę.
Brak realnego planu ratunkowego ze strony UE i USA grozi totalnym chaosem na Ukrainie, gdzie lokalne administracje będą przejmować coraz częściej i coraz więcej zadań państwowych, nie mając zarazem możliwości finansowych wypełniania tych funkcji. W ten sposób może dojść do stopniowego podziału Ukrainy. To najgorszy wariant, zwłaszcza jeśli będą temu towarzyszyć demonstracje, których konsekwencją znów może być rozlew krwi.
Grozi nam upadek gospodarki ukraińskiej i tutaj żadna kroplówka Kremla już nie pomoże. Nastąpi całkowita deprecjacja hrywny, ucieczka kapitału z kraju. Jeśli tak dalej pójdzie skończy się to niewypłacalnością gospodarki ukraińskiej, a także zapaścią socjalną.
Unia Europejska ma do wyboru, albo razem ze Stanami Zjednoczonymi opracuje wspólny plan ratunkowy dla Ukrainy, albo będzie musiała się przygotować na chaos na Ukrainie. Już kilka tygodni temu Rada UE oświadczyła, że umowa stowarzyszeniowa nie jest końcowym etapem współpracy z Ukrainą. Teraz te słowa trzeba przekuć w czyny. Należy stworzyć ambitny program pomoc dla Ukrainy, który byłby powodem mediacji między opozycją a Prezydentem Janukowyczem. Brak skutecznych działań ze strony UE, może doprowadzić do katastrofy gospodarczej i społecznej na Ukrainie.