Mija 25 lat nie tylko od rozpoczęcia przemian demokratycznych w Polsce. Niedługo po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu wybuchł bunt recydywistów w Nowogardzie, Czarnem, Goleniowie i innych więzieniach o wysokim rygorze. Ich protest rozpoczął zmiany w systemie penitencjarnym.
Blog wykładowców Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie.
Ćwierć wieku temu recydywiści, na fali przemian w kraju, domagali się nie tylko amnestii, ale także zmian niemal cywilizacyjnych. Żądali usunięcia blend zasłaniających widok z okna celi, likwidacji obozów przystosowania społecznego, itp. Bunt został stłumiony siłą, za zgodą premiera Mazowieckiego, ale stał się zaczątkiem większych zmian. Zniesiono część obowiązujących dotąd restrykcji, ale najważniejszą zmianą było pojawienie się w zakładach karnych wykwalifikowanej kadry. Do służby zaczęto przyjmować odpowiednio wykształconych strażników i wychowawców.
Dziś ci ludzie są największym kapitałem polskiego sytemu penitencjarnego. Są znakomicie przygotowani do wykonywania swoich obowiązków, ale dramat polega na tym, że muszą pracować w anachronicznym systemie. I cała ich praca oraz poświęcenie często idą na marne. Bo resocjalizacja rozumiana jako ponowne uspołecznienie osadzonych jest niemożliwa do osiągnięcia w polskich warunkach więziennych.
W tej chwili w świadomości społecznej pokutują trzy mity, które wpływają na kreowanie polityki więziennictwa i jej akceptację przez społeczeństwo. Pierwszym z nich jest przekonanie o możliwości resocjalizacji w warunkach izolacji więziennej. Tymczasem resocjalizacja nie spełnia roli naprawczej czy poprawczej, zatem są nikłe szanse, żeby osoby przebywające w więzieniu powyżej trzech lat, zwłaszcza, jeśli są to młode osoby, miały szansę wrócić normalnie do społeczeństwa.
Mitem drugim jest wiara w skuteczność resocjalizacyjną rozwiązań formalno-prawnych. Istnieje powszechne przekonanie, że surowe kary skutkują zmniejszeniem przestępstw. Tymczasem w krajach, gdzie wykonywana nadal jest kara śmierci – liczba czynów zagrożonych tą karą jest proporcjonalnie większa w stosunku do liczby tego typu czynów w krajach, gdzie nie ma kary śmierci.
Trzecim mitem jest traktowanie przestępczości jako „choroby”, która wymaga leczenia. W Stanach Zjednoczonych w latach 80. wprowadzono do więzień różne formy terapii. Po przeanalizowaniu raportów terapeutycznych naukowcy stwierdzili, że żadna metoda nie zadziałała.
A zatem trzeba zmienić całkowicie podejście do kary pozbawienia wolności.
Skuteczna resocjalizacja powinna być nastawiona na rozwój ludzki, rozwijanie zainteresowań osadzonego, jego talentów, podnoszenie poziomu edukacyjnego, co spowoduje, że on także zacznie się zmieniać czując, że jest traktowany podmiotowo. Resocjalizacja więzienna musi stymulować rozwój struktur poznawczych i twórczych, takich jak percepcja emocji, motywacja, myślenie i wyobraźnia w celu zainicjowała rozwoju osobowego i społecznego skazanych. Następnie na tej bazie pojawi się szansa na zdobywanie przez nich nowych kompetencji i umiejętności – zawodowych, społecznych i osobowościowych. Na tym polega koncepcja twórczej resocjalizacji. Nasze akademickie doświadczenia pokazują, że stosowana w praktyce przynosi znakomite efekty.