Reklama.
1976 - 1977
To czas, w którym Sławomir Kulpowicz pokazywał po raz pierwszy swoje możliwości, co jednak ważniejsze, to momement, w któym rodził się jako kompozytor, twórca niecodzienny, o czym przyjdzie mi napisać lata później, w tych oto wspomnieniach.
Po ukończeniu wydziału jazzu i muzyki rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach współtworzył zespół "Silesian Set", grał w kwartecie Zbigniewa Namysłowskiego, z którym koncertował w kraju i za granicą.
1977 - 1981
Radio Tape - płyta pierwsza. Nagrania pochodzą z 19 i 25 stycznia 1979 roku, zostały zarejestrowane w Studiu S-1 Polskiego Radia.
logo
Radio Tape - płyta druga. To kultowy koncert z Filharmonii Warszawskiej - o którym zapewne słyszał każdy miłośnik jazzu - z 6 października 1979 roku.
W nagraniach, oprócz Sławomira Kulpowicza wzięli udział: Tomasz Szukalski - sax, Paweł Jarzębski - bass, Janusz Stefański - dr; Przez kolejne lata grał z nimi w zespole "The Quartet". I trzeba przyznać, że to jeden z ważniejszych okresów w jego twórczości - w każdym razie tak to postrzegam z perspektywy pisania tego artykułu, słuchając kolejnych płyt, wydanych przed chwilą...
Na pewno słychać, że wpływali na niego John Coltrane i McCoy Tyner. Ale jak pięknie go rozwijali...

W 1981 założył zespół "In Formation". Skład tej formacji się zmieniał, ale podstawę tworzyli: Sławomir Kulpowicz - piano, Witold Szczurek - bass, Czesław Bartkowski - dr.
logo
"In - Formation Trio - płyta trzecia. Z utworami zarejestrowanymi w Polskim Radiu 17 lutego 1981 roku, podczas festiwalu "Jazz nad Odrą" we Wrocławiu 12 kwietnia 1981 roku, a także kompozycjami, które powstały wcześniej dla Poljazz PSJ.
Przypomnijmy, z "In - Formation" grał także Tomasz Stańko, Andrzej Olejniczak, czy chociażby Dominik Wit, a ich spotkanie wydaje się niesamowicie inspirujące dla Sławomira Kulpowicza. Zresztą, nie dziwi mnie, że w ogóle doszło do wspólnego ich tworzenia, biorąc pod uwagę moment, w którym każdy z nich poszukiwał, jakby ciągle znajdując się gdzieś w pobliżu, również w sensie podejścia do grania jazzu.
Po latach stworzył zespół "New Formation"...
2000- 2008
W końcu przyszedł także czas na solowe występy Sławomira Kulpowicza.
logo
Private Balet Music- płyta czwarta. Koncert nagrany w Łodzi, Teatr Wielki - 15 maja 2003 roku.
Pamiętam ten wieczór...
Nie ma w tym mgły, która zabiera zbyt często szczegóły, choć robił wszystko, by stworzyć obraz rozciągnięty w czasie, oddając się medytacji, a ta przeciez mogła przenieść słuchającego w inną przestrzeń, dając zupełne zapomnienie.
Był bardzo ekspresyjny i zarazem melodyjny. Mistrzostwo dopracowywanych kompozycji święciło triumfy, pozwalając mu pięknie równoważyć technikę i emocje.
Szkoda,że nie ma w internecie nagrania z tego wydarzenia...
W końcu Słaowmir Kulpowicz wyjechał...
Zaczął go interesować wschód, współpraca, m. in. z Hindusem Shujaatem Khanem i Turkiem Burhanem Ocalem.
logo
Sławomir Kulpowicz & Shujaat Khan Live - płyta piąta. Rejestracja wydarzenia, które miało miejsce w Filharmonii Warszawskiej 12 czerwca 2006 roku.
Stworzyć duet sitaru z fortepianem, to zapewne wyzwanie. Na scenie pojawili się także: Arunangshu Chaudhury - tabla, Krzysztof Ścierański - el.bass.
W tym miejscu należy powrócić do 1987 roku, kiedy Sławomir Kulpowicz po raz pierwszy wyjechał do Indii. Jak twierdzą ci, którzy go dobrze znali, nigdy stamtąd nie powrócił. To uzasadnia zarówno oryginalność jego tworzenia, jak i pozwala zrozumieć drogę, którą podążał latami...
W post scriptum, chciałbym dopowiedzieć, że Sławomir Kulpowicz inspirował się wieloma rzeczami, nie zamykając jedynie na jazz i kulturę wschodu. Zapraszał do współpracy innych twórców, m. in. aktorkę Barbarę Dziekan, wokalistów: Marka Bałatę, Czesława Niemena i Mieczysława Szcześniaka. Komponował utwory jazzowe z wpływami muzyki orientalnej, będące w swojej istocie muzyką teatralną, baletową, ilustracyjną.

Tak kończy się kolekcja złożona z 5 płyt Sławomira Kulpowicza. Poza muzyką, znajdą w niej państwo historię artysty, opisaną o wiele szerzej niż w artykule, który właśnie zostawiam państwu na blogu.
Wydanie tego zbioru sprawiło, że piszę go miesiąc wcześniej niż planowałem, mając nadzieję, że jeszcze bardziej zauważona będzie 5 rocznica śmierci Sławomira Kulpowicza - zmarł 7 lutego 2008 roku.
A może jeszcze mocniej odczujemy jego brak, wraz z każdym odtwarzanym dźwiękem...

Chcesz dostawać info o nowych wpisach?