Nie byłem Charlie. Nie byłem Paryżaninem, Amerykaninem, Hiszpanem czy Brytyjczykiem. Ani Izraelczykiem. Jestem potencjalną ofiarą kolejnego zamachu.
Ja, moja rodzina, bliscy i koledzy. My wszyscy. Trzeba powiedzieć sobie jasno – koncepcja wielokulturowej, kolorowej Europy nie wytrzymała konfrontacji z islamskim terroryzmem. To nieprawda, że winę ponosi garstka szaleńców wśród wyznawców islamu – nie przyjmowaliśmy takiego tłumaczenia ze strony narodu niemieckiego – nie ma powodu czynić tego teraz. Winę ponosimy wszyscy.
Winni są wyznawcy islamu, którzy nie są w stanie powstrzymać swoich współbraci. Jakoby nielicznych. Winni jesteśmy również my, Europejczycy, gotowi w złożony pseudointelektualny sposób usprawiedliwiać dzikość, nietolerancję i okrucieństwo. Wbrew oczywistej prawdzie, wbrew oczywistym faktom.