Nike na Euro 2012 prócz Polaków ubierze także choćby Francuzów. Amerykański gigant pokazał, po raz kolejny, jak wielka różnica jest między byciem sponsorem technicznym jakichś tam Polaczków, a ubieraniem prawdziwych gwiazd.
SportMarketing.pl, Polski Związek Piłkarzy, Kopanina.pl - tam mnie znajdziecie...
Nie jest to miejsce, by wracać po raz enty do sławetnych strojów naszej kadry narodowej. Poza tym po co? Przecież wszystko zostało już powiedziane i wyszydzone. Z tym dajmy sobie zatem spokój.
Do meritum. W czwartek odbyła się prezentacja trykotów, w których Francuzi będą nękać, tudzież będą nękani na Euro 2012 (biorąc pod uwagę słowa Laurenta Blanc to w grę wchodzi bardziej ta druga opcja).
Już sam klimat zdjęć pokazujących nowe „umundurowanie” może się podobać. Koszulki klasyczne, ale ładne. Bez zbędnego przedobrzenia. Na zdjęciu głównym widzicie choćby prężącego pierś Karima Benzemę czy Mamadou Sakho. Nieźle.
Jednak francuski oddział Nike poszedł za ciosem. Zaproszono zatem kilka gwiazd do świetnej sesji zdjęciowej. I tak Carl Lewis, Steve Nash, Boris Diaw czy komik Eric Judor pozują i... opowiadają. Przekonują niesamowicie, dlaczego koszulka reprezentacji Francji jest rzeczą tak świetną, a przy okazji uniwersalną, w której można się pokazać wszędzie. Dodatkowo dobra realizacja i świetna muzyka w tle. I wiecie co? Ja to kupuję. Taka forma mnie przekonuje. Sami zobaczcie:
I stawiam pytanie. Dlaczego w Polsce nie można było przeprowadzić całej promocji i kampanii w taki sposób i z takim rozmachem?