Reklama.
Mija właśnie dwadzieścia lat od otwarcia przeze mnie jednego z pierwszych na polskim rynku hipermarketów i wierzę, że ponad milion metrów kwadratowych nowych sklepów , do których otwarcia się przyczyniłem, dają mi prawo do zabierania głosu w sprawach preferencji klientowskich, w których klienci zawsze głosują dokonując wyboru przy półce sklepowej, lecz nieczęsto się wypowiadają. Bo i po co? Sklep jest miejscem zakupów, a nie budowania szczególnej narracji o wyższości jednej sieci nad drugą.
Wszystkie sieci handlowe są tak dobre, jak pozwalają im na to klienci. Jeśli klienci chcą kupić wino za "trzy dychy" realizując przy tym swoje aspiracje związane z danym brandem, to obowiązkiem jego ambasadora czyli handlowca w sklepie, jest dostarczenie mu tego artykułu, ze wszech miar dbając o możliwie najwyższą jakość w ramach okrojonego budżetu, którym dysponuje klient. Ta sama zasada działa, jeśli służymy klientowi z wyższym budżetem. I jeśli klienci znajdują w swoich wyborach zadowolenie i to niezależnie od wydanej kwoty, to ostatnią rzeczą, która może go spotkać, jest krytyka jego wyboru ze strony handlowca. Przywoływanie w tym kontekście Ewangelii, nawet w formie piętrowego cytatu, bo powtórzonego za innym dziennikarzem, kierując się nakazami tej samej Ewangelii musi być przeze mnie pozostawione bez komentarza - mimo że diabeł kusi.
Jak czuć się ma klient czytając, że jego wybór za "trzy dychy" jest wyrzuconym pieniądzem. Że jest snobem, ale niedouczonym, bo tam trunku, co kot napłakał? Że paczkowane wędliny są gorsze od świeżych i nie kupuje francuskich serów, a przecież ma wybór kilkudziesięciu i to prosto z Francji czy skądś tam?
Od lat kupuję w Tesco, nie tylko dlatego, że jest to dla mnie zawodowo oczywiste, ale także tylko tu mam "Pewniaki", gwarancje Makłowicza i pewność, że mam jakość, której nie przepłacam. A w klientach konkurentów, w tym dyskontów i delikatesów, widzę moich przyszłych klientów i do głowy by mi nie przyszło, aby ich krytykować. Jeśli lubią coś w dyskontach, staramy się, aby natychmiast mogli znaleźć to u nas.
Drodzy Klienci - macie pełne prawo kupować gdziekolwiek chcecie i cokolwiek chcecie. My, handlowcy jesteśmy dla Was - i dla tych za "trzy dychy" i dla tych za trzy stówy. Nie dajcie sobie powiedzieć, że dokonujecie błędnych wyborów - każdy z Waszych wyborów jest słuszny, bo jest Waszym wyborem.
A jeśli kiedyś oręż do ręki weźmiecie, ten miecz stalowy cudzysłowem zwany i napiszecie o mojej pracy, że jest "tak zwana", to zapewniam Was, że zamiast wyżalać się na portalu, wezmę się jeszcze bardziej do roboty.