Dziś znów dzień w drodze. Pierwotna trasa przez Antalię nad Morzem Śródziemnym została zmodyfikowana. Miejscowość bardzo piękna jednak podobno typowo turystyczna i w sezonie jest bardzo zatłoczona, dlatego postanawiamy nie nadrabiać wielu km i jechać prosto do Istambułu.

REKLAMA
Po drodze zaskakuje nas znaczna opłata za autostradę do „miasta dwóch kontynentów”. Zanim wjedziemy z powrotem do Europy przez most na cieśninie Bosfor stoimy długo w korku – w końcu były Konstantynopol to obecnie 12 milionowa metropolia. Tu ciekawostka z przewodnika – ok. 40% mieszkańców miasta zamieszkuje w Gecekondu co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „powstały w nocy”. Wynika to z istniejącego prawa, które mówi, że nie wolno zburzyć zadaszonego domu. Dlatego ściągający tu licznie osadnicy pod osłoną nocy stawiali bez pozwolenia władz prowizoryczne budowle sklecone z czegokolwiek, byle zdążyć z położeniem dachu przed świtem. Służby porządkowe patrolujące miasto z rana nie miały już prawa ich wysiedlić. Do centrum dojeżdżamy w godzinach szczytu, więc postanawiamy przeczekać w bocznej uliczce zanim poszukamy docelowego parkingu. Przez ten czas rozglądamy się za jakimiś budkami z miejscowymi przysmakami (jak chociażby Pide – turecka pizza), jakich mnóstwo było w innych tureckich miastach, niestety bez skutku. Są tu tylko wykwintne restauracje, wszędzie jest przerażająco drogo. Zadowalamy się kanapkami z konserwą, za to bierzemy prysznic, co jest cudownym pomysłem po tym upalnym dniu. Myjąc się w strojach kąpielowych pomiędzy busikami w bocznej uliczce Istambułu po zmroku nie jesteśmy bardzo widoczni, mimo to słyszymy okrzyki pełne zdumienia nielicznych przechodniów. Na nocleg przenosimy się na parking koło parku miejskiego. Niedaleko nas meczet, niestety nie słynny Błękitny Meczet, który jest jedną z największych budowli wzniesionych przez człowieka. Gdybyśmy chcieli zobaczyć tu wszystko, co jest warte zwiedzenia musielibyśmy spędzić tu mnóstwo czasu. Tymczasem jutro wyjeżdżamy, więc wybieramy jeden cel. Jaki jest plan na jutro rano, czytajcie dalej a się dowiecie.