W Kutaisi powitała nas wczoraj ulewa,dlatego poszlismy spac na lotnisku,na lotniskowych łóżkach,ktore bardzo polecamy. Nie czekając 5 minut złapalismy w 4 stopa. Tureckiego tira. Pozniej z Wojtkiem przesiadlismy się do innego. Dotarlismy do Tbilisi gdzie było cudownie. Muzyka. Wino. Chinkali. A dzisiaj dojechaliśmy do Erywania,oj długo mozna pisac o tej podrózy. Warto rzec ze z Anią jechaliśmy z Gruzinami :) jutro Iran. Erywań,10.07.