Nic nie podważy mojej wiary, że ta piosenka o niedopasowaniu jednak za nic nie jest o nas. Nic nie podważy mojej nadziei, że bardzo mocno jest o nich. A przede wszystkim nic nie podważy mojej miłości.

REKLAMA
Czas na kolejny festiwal, nic więc dziwnego, że dzisiejsza piosenka musi się do niego w jakiś sposób odnosić. Odnosi się do niego zresztą w dość przewrotny sposób. I to z kilku powodów jednocześnie.
Przede wszystkim dlatego, że jest piosenką o miłości. O nieudanej miłości na dodatek. A to przecież nie jest temat, który kojarzy się w pierwszym momencie z zespołem Against Me! – jednym z najbardziej popularnych dziś zespołów punkowych świata. A to przecież nie jest temat, który kojarzy się w jakimkolwiek momencie z festiwalem w Jarocinie, który zaczyna się właśnie dziś, a Against Me! jest bez dwóch zdań jego największą gwiazdą.
Ta – nie nowa już, pochodząca z płyty „New Wave”, wydanej cztery lata temu – piosenka jest jednym z najbardziej niecodziennych utworów tego zespołu. Nie tylko ze względu na swoją tematykę, na swój liryczno-balladowy charakter, ale także z tego powodu, że gościnnie udziela się w niej Tegan Quinn, jedna z dwóch członkiń popularnego duetu Tegan And Sara.

Dziś ten utwór nabiera jeszcze bardziej niespodziewanego wyrazu, tak jak niespodziewany był zwrot w historii zespołu, który miał miejsce kilka miesięcy temu. Oto bowiem historia niedopasowanej miłości, opowiedziana w tej piosence staje się historią miłości trochę innej, oto bowiem zespół staje się zespołem trochę innym w obliczu niedawnego oświadczenia lidera grupy, Thomasa Gabela o zmianie płci. W Jarocinie na czele zespołu stanie więc już Laura Jane Grace, a dla punkowców, którzy pojawią się pod sceną transgenderowość przestanie już być tylko i wyłącznie historią znanej z mediów Anny Grodzkiej.
A ja żałuję tylko trochę charakterystycznego głosu Gabela, który od wielu lat, od pierwszej płyty zespołu, kojarzy mi się z tą grupą – od pierwszego utworu, który zwrócił na niego moją uwagę, osobliwie także punkowej piosenki miłosnej „I Still Love You Julie”, o tym momencie, który bardzo dobrze pamiętam, kiedy „wszystko co najbrzydsze na tym świecie w naszych pełnych desperacji wspomnieniach stało się tak smutno piękne”.
A dziś słucham na okrągło „Borne Of The FM Waves Of The Heart” i uparcie wierzę, że ta piosenka absolutnie nie jest o nas, bo przecież nawet przez moment nie było tak, że mieliśmy „zbyt wiele punktów widzenia, zbyt wiele czynników do uwzględnienia”, że „niepokój nie miał dla nas litości”. Uparcie wierzę, że ta piosenka jest absolutnie i w stu procentach o nich i powtarzam sobie pełne nadziei pytanie: „co się stanie, kiedy skończy się lato?”