Tak zwani "Żołnierze Wyklęci", których dzień dziś obchodzimy i których pamięć - całkiem poważnie - czczę i szanuję, stali się ostatnio kolejną rzeczą dzielącą Polaków na Prawdziwych i tych Jeszcze Prawdziwszych.
Otóż wiadomo, że ci Jeszcze Prawdziwsi czczą pamięć Żołnierzy Wyklętych z pasją i zaciętością, a ci zwykli trochę jakby wstydliwie. Dzieje się tak dlatego, że Jeszcze Prawdziwsi czczą tę pamięć niejako przeciwko tym zwykłym, jakby im chcieli pokazać, kto tu naprawdę jest patriotą, a nie jakimś zmanipulowanym rosyjsko-niemieckim półzdrajcą. Jakby krzyczeli: "Patrzcie jak my czczimy tę pamięć, patrzcie! Wy jej tak nie czczcie - nawiasem mówiąc, wiadomo dlaczego..." Ci zwykli Polacy przyjmują jakoś podświadomie ten pogląd i czczą pamięć Żołnierzy Wyklętych trochę jakby niechętnie. Jakby uwierzyli, że ludzie walczący z komunistycznym zniewoleniem należeli bardziej do tamtych, a nie do nich. Jakby tylko jedna strona naszego politycznego sporu miała monopol na miłość ojczyzny.
Dlatego apeluję zwłaszcza do tzw. "autorów niepokornych" - przestańcie nam wmawiać, że nie jesteśmy patriotami. Bo któregeoś dnia może się okazać, że sporej części naszego społeczeństwa udało wam się to wmówić...