Ze zdumieniem czytam, iż partia Leszka Millera wysunęła pomysł, aby płacić odszkodowania ofiarom reform Leszka Balcerowicza. Skądinąd pomysł słuszny, choć trąci mega hipokryzją, gdyż postkomunistyczna lewica z aprobatą popierała antyspołeczne reformy szokowej terapii.
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
W wyniku transformacji - dowodzi Sojusz - ucierpiało 1,3 mln ludzi. Poszli na bruk, gdy zamknięto ich fabryki i PGR. To prawda. Nikt o tych ludziach nie pamięta, są niejako wyrzutem polskich elit, jeżeli one w ogóle posiadają jakiekolwiek sumienie. Z dnia na dzień bowiem, ludzie stracili wszystko. Wystarczy pojechać chociażby w byłe województwo bartoszyckie by usłyszeć, iż czasy PGR to była ludzka prosperity. Była praca, zabezpieczenie socjalne, było po co żyć.
Warto jednak przypomnieć, że SLD w tym czasie była partią, która była największym bodaj zwolennikiem tzw. reform. Była to z pewnością próba wpisania się w wolnorynkową rzeczywistość i zerwania z łatką komunistycznej lewicy. Nadaremnie, gdyż w Polsce i tak każdy wrażliwie społecznie, będzie oceniany w tych kategoriach. Spolegliwością wobec dziennikarzy z Czerskiej lewica płaciła przez wiele lat. Wszyscy pamiętamy komentarz red. Ewy Milewicz, w którym stwierdziła, że „SLD wolno mniej”.
Jak to wyglądało na początku lat 90-tych? W Sejmie kontraktowym koledzy Leszka Millera głosowali w całości za pakietem Leszka Balcerowicza. Nie było żadnej refleksji. Sam Leszek Miller w cyniczny sposób opowiada, jak wówczas wyglądała „krytyka reform”- „Zatem gdy widzieliśmy ustawę, która była uciążliwa dla dużych grup społecznych, ale trzeba ją było uchwalić z powodów ekonomicznych, popieraliśmy ją, żeby nie musieć robić samego w przyszłości rzeczy nieprzyjemnych i politycznie kosztownych”. Taka to była wówczas opozycja. Rozumiem, że postkomuniści byli w swoistej izolacji politycznej i aby zyskać w oczach opozycji robili co mogli, aby zerwać z łatką „komuny”. Jednak wychodzenie przed szereg nigdy nie było domeną ludzi racjonalnych.
Dobrze, że Sojusz podniósł tę kwestię, gdyż nadal w Polsce pokutuje przekonanie, że Ci ludzie sami są sobie winni. Mam więc nadzieję, że coś im skapnie z pańskiego stołu, skoro majątek Polski Ludowej został już doszczętnie sprywatyzowany, na który to dorobek, Ci ludzie również pracowali. Jednak warto pamiętać, że reformy guru polskiego neoliberalizmu były przez ówczesna lewicę aprobowane.