Mija 10 lat od śmierci Jana Pawła II. Pamiętam ten czas, kiedy to cały świat wstrzymał oddech, czekając na to, co nie uchronne. Płakałem po jego śmierci. I absolutnie się tego nie wstydzę.
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
Kochaliśmy Jana Pawła II chyba za to, że był nasz, z Polski. To dość płytkie, gdyż wiara nie zna granic, narodowości. I wymaga od nas czegoś więcej. Pamiętamy kremówki, pamiętamy jego poczucie humoru, niezwykłą pamięć, fantastyczny, góralski głos. Jednak pozostawił on po sobie coś znacznie więcej. To wiara i jego przesłanie.
W dzisiejszym świecie dominuje indywidualizm. To swoisty wyścig szczurów. Troska o drugiego człowieka, to oznaka słabości, w najlepszym przypadku, wyższości jednego człowieka, nad drugim. Karol Wojtyła był poza tym wszystkim. Zwracał uwagę na sprawy fundamentalne. Wszystko jednak zależy od nas. Co chcemy pamiętać z jego pontyfikatu i jak odczytujemy jego misję. Ja z jego myśli i nauki zapamiętam głownie to, jak odnosił się do pracy i drugiego człowieka.
„Zwolennicy kapitalizmu (…) zapominają o rzeczach dobrych, zrealizowanych przez komunizm: walce z bezrobociem, trosce o ubogich…”- mówił Jan Paweł II. Odnoszę podobne wrażenie. Krytyka kapitalizmu nie była jednorazowa- „ U źródeł licznych poważnych problemów społecznych i ludzkich, jakie trawią obecnie Europę i świat, znajdują się także zdegenerowane przejawy kapitalizmu. Naturalnie dzisiejszy kapitalizm nie jest kapitalizmem z czasów Leona XIII [tj. końca XIX w.]. On się zmienił, a w dużej części jest to zasługą myśli socjalistycznej. Kapitalizm jest dzisiaj inny, wprowadził społeczne amortyzatory, dzięki działalności związków zawodowych wprowadził politykę socjalną, jest kontrolowany przez państwo i przez związki. W niektórych państwach na świecie pozostał jednak w stanie dzikim, niemal taki, jak w ubiegłym stuleciu”.
„Są »ziarna prawdy« nawet w programie socjalistycznym”, „ziarna te nie powinny zostać zniszczone, nie powinny się zagubić…”. Zapewne zmartwiłem tym cytatem zwolenników niekontrolowanego kapitalizmu, czym akurat wcale się nie przejmuję. Rola związków zawodowych- tak szargana obecnie- również została przez papieża doceniona. Niech to będzie memento dla wszystkich, którzy widzą w nich tylko i wyłącznie balast dla swoich antypracowniczych rozwiązań.
O roli pracy w życiu społecznym, Jan Paweł II nauczał bardzo często- „ „Z sytuacją bezrobocia jest związane takie podejście do pracy, w którym człowiek staje się narzędziem produkcji, zatracając w konsekwencji swą osobową godność. W praktyce zjawisko to przybiera formę wyzysku. Często przejawia się on w takich sposobach zatrudniania, które nie tylko nie gwarantują pracownikowi żadnych praw, ale zniewalają go poczuciem tymczasowości i lękiem przed utratą pracy do tego stopnia, że jest pozbawiony wszelkiej wolności w podejmowaniu decyzji. Wielokrotnie ów wyzysk przejawia się w takim ustalaniu czasu pracy, iż pozbawia się pracownika prawa do odpoczynku i troski o duchowe życie rodziny. Często też wiąże się z niesprawiedliwym wynagrodzeniem, zaniedbaniami w dziedzinie ubezpieczeń i opieki zdrowotnej. Wielokrotnie w przypadku kobiet jest zaprzeczeniem prawa do szacunku dla osobowej godności”. Kłaniają się umowy śmieciowe. Wyzysk to jednak nie wyimaginowane słowo, ale realny problem, na który uczulał Karol Wojtyła.
Papież nie był oczywiście przeciwnikiem wolnego rynku. Był jednak na jego kontrolą, co wielokrotnie podkreślał. Wolny rynek nie może być pozostawiony sobie, gdyż nie widzialna ręka rynku, nie tyle, że narobi głupstw, to co gorsze, wyrządzi ogromną społeczną krzywdę, spychając ludzi do katakumb. Neoliberalny kapitalizm, jaki ma miejsce obecnie w Polsce, był również ostro krytykowany przez Jana Pawła II- „ W wielu krajach kontynentu amerykańskiego coraz bardziej dominuje system znany jako „neoliberalizm”. System ten, czerpiąc z wąsko pojętego ekonomizmu, ogłasza zysk i prawa rynkowe jako absolutne kryterium, ze szkodą dla poszanowania osoby ludzkiej i całych narodów”. Wzywał bogate państwa do „rozwiązania problemu zadłużenia zagranicznego” i „korekty istniejącego porządku”, które „zapobiegną powtórzeniu się tego typu sytuacji przy okazji przyszłych pożyczek”.
Naszym rządzącym dedukuję papieskie motto- „Sprawiedliwa płaca staje się w każdym wypadku konkretnym sprawdzianem sprawiedliwości całego ustroju”. Amen.
Nie oczekuję od Kościoła, aby zmienił zdanie w sprawie homoseksualizmu, choć język by mógł, przyznaję, in vitro, rozwodów itd. Kompletnie mnie to nie interesuje. Każdy ma swój rozum i wolna wolę. Kwestią podstawową jest troska o słabszych. Jan Paweł II był rzecznikiem tych ludzi, o czym chyba się dziś zapomina, wynosząc na piedestał ową nieszczęsną kremówkę. Ceniłem i cenię do dziś Jana Pawła II za mądry patriotyzm, nie żadną megalomanię. Jego miłość do Ojczyzny objawiała się umiłowaniem przyrody, krajobrazu, kultury. Bardzo mi tym imponował. Przekazał mi również bardzo cenną wskazówkę. Otóż oswoił mnie ze śmiercią, ze starością, z niedołęstwem. To więcej warte niż wszystkie papieskie encykliki. Wielkość człowieka to przecież nie dokumenty a świadectwo. To nie do przecenienia. Takiego go chcę zapamiętać, mimo wielu różnic. Niósł swój krzyż z godnością.