Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
Kto nie pamięta szumnego zerwania jałowego związku niepokornych ze swoim wydawcą? Ależ był ryk! Grzegorz Hajdarowicz zbierał cięgi od czołowych polskich, prawicowych publicystów. Pojawiały się opinie, piórem Rafała Ziemkiwicza, iż Hajdarowicz „ jawi się facetem niezbyt zrównoważonym psychicznie, mającym nie wiadomo skąd, ale głównie z długów, sporą kasę, ale też daleko od niej większe parcie na szkło. Facetem, który bardziej niż o pieniądzach i władzy marzy o byciu celebrytą, sędziowaniu w talent-showach, odstawianiu polskiego Gatesa, proroka nowych mediów oraz guru tabletów - słowem, facetem skupionym na pajacowaniu, bez kontaktu z realiami”.
Skąd więc ta zmiana, czołowego polskiego pisarza science fiction? Czyżby Rafał Ziemkiewicz zaczął cenić pajacowanie oraz parcie na szkło, które nigdy go nie interesowało? A może to Hajdarowicz, wyleczył swoją „niezbyt zrównoważoną psychikę”? Zapewne smoleńska mgła zasłoniła nam prawdziwy obraz rzeczywistości. W grę wchodzić może jeszcze jakaś prowokacja ze strony premiera Tuska, albo nie daj Boże, samego Pawła Grasia!
RAZ pisał- „Dlatego nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz. I to też "nothing personal", mam nadzieję, że wszyscy, włącznie z szujami i gangsterami, rozumieją moje stanowisko”. O ile jestem pewien, że szuje i gangsterzy rozumieją powrót niepokornego publicysty na Hajdarowicza łono, to takiej pewności nie mam, jeśli chodzi o samych czytelników. Jak bowiem im wytłumaczyć taką rewoltę? Bracia Karnowscy mają temat na okładkę!
Okazuje się, że niepokorność ma swoje granicę. Warto spokornieć, zwłaszcza w czasach dyktatury Donalda Tuska. Rano stolec miałem dobry.