Kabaret Limo, jako jeden z nielicznych do tej pory, odważył się śmiać z papieża. Uczynił to na dodatek w publicznej TVP. Co spotkało się oczywiście z atakiem tych, którzy się poczuli dotknięci. Ale czy jest się czym obrażać?
REKLAMA
Katolicka prawica po raz kolejny wykazała się obłudą i kołtunerią, przecząc samej sobie. Obłudą, gdyż na ustach mają hasła o wolności słowa, a kołtunerią, gdyż po raz kolejny zabrakło im zwykłego dystansu do jedynie słusznej religii.
Wojujący katolicy- są w mniejszość ale potrafią głośniej krzyczeć i mają parcie na szkło- zbulwersowali się występem Kabaretu Limo. Święte oburzenie wywołał u nich krótki skecz o samej religii katolickiej jak i papieżu, już emerycie. Oglądałem ten skecz kilkukrotnie. Przyznaje, nie był najwyższych lotów, znam lepsze, dużo lepsze, bardziej błyskotliwe. Ale poczucie humoru każdy z nas ma inne, co widać i czuć nad Wisłą. Na odsiecz ruszył już bowiem parlamentarny Zespól ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski- swoją drogą to dość groteskowe-, który złożył do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wniosek o ukaranie TVP2 za nadawanie programów antykatolickich, poniżających osoby starsze i niepełnosprawne.
Jakich to poniżających osoby starsze i niepełnosprawne monologów dopatrzyli się cenzorzy z prawicy? Absolutnie nic takiego nie miało miejsca. Choć rozumiem, że jednym ogórek może kojarzyć się z seksem a innym po prostu z mizerią. I jak tu każdemu dogodzić? Przewrażliwieni na swoim punkcie katoliccy talibowie winni chyba nabrać już nie tylko dystansu, którego nigdy nie mieli, ale przede wszystkim ogłady. Podejrzewam, że Bóg, o ile istnienie, obrońcom krzyża i innym głosicieli dobrej nowiny, po prostu współczuje. Ale jakże szary byłby nasz krajobraz, bez miłujących bliźniego swego jak wroga samego. Wielokrotnie nasi talibowie podkreślają fakt, iż przecież w Iranie bądź w Arabii Saudyjskiej nie można nabijać się z religii tam panującej. Oburzają się nasi „obrońcy tradycyjnych wartości” gdy ktoś ich samych zrównuje z reżimami Ahmadineżada i króla Arabii Saudyjskiej. Bardzo byłoby im na rękę takie prawo. Na szczęście średniowiecze mamy już są sobą.
W Polsce Ludowej Kabaret TEY, którego skecze śmieszą do dziś, nie tylko chyba mnie, był nośnikiem kpin z władzy, cenzury i całej tej szarzyzny. Inteligentny widz potrafił wyczytać między wierszami prawidziwą intencję humoru, jaka towarzyszyły Smoleniowi i Laskowikowi. Nic nie było powiedziane wprost, ale każdy wiedział z kogo się śmieje. Podobnie było z komediami Stanisława Barei, który pokazywał absurdy życia w poprzednim ustroju, a które to absurdy dziś są moim zdaniem o niebo większe. Humor zawsze był domeną ludzi myślących, nie zaczadzonych żadną indoktrynacją. Czy kompleksy to cecha wrodzona polskiej prawicy?
