Polscy pseudokibice podobno okazali się być dżentelmenami. Nie dopuścili, aby hordy nawalonych marynarzy z Meksyku klepali po tyłku naszą białogłowę. Jednak rzeczywistość okazała się być zupełnie inna.
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
Mamy koniec wakacji. Fani ze Śląska postanowili przed meczem swojej ukochanej drużyny zaliczyć plażing, nad naszym pięknym morzem. Zważywszy, że to była leniwa niedziela, postanowili się rozerwać, nie mam tu jednak na myśli granatów. Polscy kibole są bardzo wrażliwą młodzieżą, którzy ciągle są prowokowani. A to przez przystanek autobusowy, a to kamery miejsce, krzesła, ławki itd. Tym razem poczuli się sprowokowani przez Meksykańskich marineros.
Prawicowe media, które od dawna postanowiły sobie za cel bronienie „dorodnej polskiej młodzieży patriotycznej” od razu grzmiały, że nasi obywatele nie czują się bezpieczni na polskich plażach, domagając się przeprosin od wszystkich tych, którzy ulegli propagandzie nie polskich mediów, zwanych żydowskim lobby, którzy oskarżali kiboli za zgresję. I tym razem okazało się jednak, że nasi młodzi patrioci przesadzili, nie tylko z alkoholem i kulturą, ale przede wszystkim chamstwem i agresją. Ale to już standard. W pakiecie.
Na nagraniu widać ewidentnie, iż kobieta, która rzekoma miała być w chamski sposób „klępnięta” w tyłek, po prostu podaje mężczyźnie butelkę, wcale nie jest przez niego nawet dotknięta. I poszło! Może nasi poczuli się sprowokowani tym, że ów facet, możliwe, że Meksykanin, pił Desperadosa? W kraju nad Wisłą? Aż mnie ręka świerzbi...
Po zakazach stadionowych, które mają się do rzeczywistości tak jak Platforma do obywatelskości, należy chyba teraz zastanowić się nad zakazem plażowym. Race i petardy na plaży to wszak jeszcze nie standard. Na razie. Na razie jednak pan minister Sienkiewicz- tu do nazwiska przyczepić się nie sposób, nie to co Holocher- idzie, ale mimo młodego wieku dojść nie może. Może powinien wybrać się na pielgrzymkę? Powinien dojść.