(...) Ktoś zapytał mnie prowokacyjnie, czy aprobuję homoseksualizm. Odpowiedziałem pytaniem: gdy Bóg patrzy na geja czy lesbijkę, to czy wspiera jego/jej istnienie z miłością, czy też z miejsca odrzuca lub potępia tę osobę?(...)
REKLAMA
"(…) Jeśli Kościół Katolicki nie znajdzie nowej równowagi, jeśli chodzi
o poglądy w kwestii gejów i lesbijek, aborcji czy antykoncepcji, to jego moralne fundamenty rozpadną się jak domek z kart. Nie możemy naciskać tylko
na te sprawy, tymczasem niektórzy członkowie Kościoła mają na ich punkcie wręcz obsesję(…)
(...) Ktoś zapytał mnie prowokacyjnie, czy aprobuję homoseksualizm. Odpowiedziałem pytaniem: gdy Bóg patrzy na geja czy lesbijkę, to czy wspiera jego/jej istnienie z miłością, czy też z miejsca odrzuca lub potępia tę osobę?
Kościół, o jakim powinniśmy myśleć, to Kościół dla wszystkich, a nie jakaś kapliczka dla wyselekcjonowanej grupy"
o poglądy w kwestii gejów i lesbijek, aborcji czy antykoncepcji, to jego moralne fundamenty rozpadną się jak domek z kart. Nie możemy naciskać tylko
na te sprawy, tymczasem niektórzy członkowie Kościoła mają na ich punkcie wręcz obsesję(…)
(...) Ktoś zapytał mnie prowokacyjnie, czy aprobuję homoseksualizm. Odpowiedziałem pytaniem: gdy Bóg patrzy na geja czy lesbijkę, to czy wspiera jego/jej istnienie z miłością, czy też z miejsca odrzuca lub potępia tę osobę?
Kościół, o jakim powinniśmy myśleć, to Kościół dla wszystkich, a nie jakaś kapliczka dla wyselekcjonowanej grupy"
Te słowa powiedział dziś papież Franciszek w wywiadzie dla "La Civilta Cattolica".
Sądzę, że nie jestem wyjątkiem. Myślę, że wielu ludzi całe swoje życie czekało na takie słowa ze strony papieża.
Myślę też, że po tych słowach wielu innym ludziom zawali się świat.
Nawet nie o to chodzi, że dziś łączy mnie jakaś szczególna więź z Kościołem,
bo nie łączy.
Ale wiem jak bardzo to co mówi Kościół oddziałuje na postawy społeczne, wybory polityczne, a tym samym na moje życie.
To początek. Tej pozytywnej lawiny już nie da się zatrzymać.
Myślę też, że po tych słowach wielu innym ludziom zawali się świat.
Nawet nie o to chodzi, że dziś łączy mnie jakaś szczególna więź z Kościołem,
bo nie łączy.
Ale wiem jak bardzo to co mówi Kościół oddziałuje na postawy społeczne, wybory polityczne, a tym samym na moje życie.
To początek. Tej pozytywnej lawiny już nie da się zatrzymać.
Pewnie za chwilę niektórzy powiedzą, że to tylko słowa, że to przecież niczego nie zmienia i że za tymi słowy nie pójdzie żadne działanie. Pewnie za chwilę zostanę zaatakowany przez jeszcze innych za swoją dziecinną naiwność.
Ale to wszystko nie ważne. Teraz każda minuta, każdy dzień i każdy rok będzie szybciej niż dotąd pracował na rzecz pozytywnej zmiany.
Ale to wszystko nie ważne. Teraz każda minuta, każdy dzień i każdy rok będzie szybciej niż dotąd pracował na rzecz pozytywnej zmiany.
Przypominają mi się słowa Jana Pawła II wypowiedziane w 1979 roku:
„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi.” Czy wówczas ktoś
z obecnych na Placu Zwycięstwa w Warszawie zdawał sobie sprawę z ich znaczenia i mocy ich odziaływania? Nie, ale ich siła okazała się tak potężna,
że dała początek zmianom nie tylko tej ziemi, ale pokaźnej części świata.
Wierzę, że to początek końca ery poniżania, wykluczania i piętnowania.
„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi.” Czy wówczas ktoś
z obecnych na Placu Zwycięstwa w Warszawie zdawał sobie sprawę z ich znaczenia i mocy ich odziaływania? Nie, ale ich siła okazała się tak potężna,
że dała początek zmianom nie tylko tej ziemi, ale pokaźnej części świata.
Wierzę, że to początek końca ery poniżania, wykluczania i piętnowania.
Tym ludziom, zaślepionym nienawiścią lub zwyczajnie niechętnym, a także tym, którzy budowali sobie na homofobii całe kariery polityczne i społeczne, chętnie zasłaniając się autorytetem Kościoła, tym wszystkim teraz trzeba dać czas. Im z pewnością dzisiaj będzie bardzo ciężko.
Myślę, że redaktora Terlikowskiego czeka wiele nieprzespanych nocy
na wymyślaniu sposobu „właściwej” interpretacji słów papieża.
Myślę, że w głowach wielu polityków, którzy odmawiali nam prawa do godnego i opartego o podstawowe uprawnienia życia, gości dziś smutek i niepokój.
Nie żal mi ich. To nie mnie, to ich czeka czas rekolekcji, podczas którego będą musieli na nowo przemyśleć swoje postawy i swoje wybory.
Zapewne podobnie czuli się ich przodkowie w XV wieku, kiedy okazywało się,
że to jednak nie słońce krąży wokół ziemi. To musiał być w porównywalny sposób cholernie dla nich trudny czas.
Myślę, że redaktora Terlikowskiego czeka wiele nieprzespanych nocy
na wymyślaniu sposobu „właściwej” interpretacji słów papieża.
Myślę, że w głowach wielu polityków, którzy odmawiali nam prawa do godnego i opartego o podstawowe uprawnienia życia, gości dziś smutek i niepokój.
Nie żal mi ich. To nie mnie, to ich czeka czas rekolekcji, podczas którego będą musieli na nowo przemyśleć swoje postawy i swoje wybory.
Zapewne podobnie czuli się ich przodkowie w XV wieku, kiedy okazywało się,
że to jednak nie słońce krąży wokół ziemi. To musiał być w porównywalny sposób cholernie dla nich trudny czas.
Pozdrawiam serdecznie
Radek Szumełda
Radek Szumełda
