
Upływa pół roku, a na froncie bez zmian. Sytuacja przypomina do złudzenia wojnę pozycyjną, z tym, że z dronami, ogniem artyleryjskim przez nie kierowanym, ofiarami także cywilnymi, bezlitośnie ostrzeliwanych osiedli mieszkalnych i wybuchającymi składami broni za linią frontu. Wojna poza Ukrainą przestaje być głównym tematem serwisów informacyjnych. Spektakularne eksplozje na lotnisku wojskowym Saki, w Nowofedoriwce, w okupowanym Krymie, przykuwają ponownie na chwilę uwagę. Ukraińcy w wojnie psychologicznej niezmiennie wygrywają, udało im się nakręcić panikę na Krymie nie tylko wybuchami, lecz ogłaszając po raz wtóry, że niebawem zaatakują most krymski, długi na ponad 18 kilometrów.
