R. Pyffel: Czy będziemy mieli „pacyficznego” papieża? Trzymam kciuki za kardynała Luisa Antonio Tagle z Filipin
W ostatnich latach daję się zaobserwować w Polsce zanik zainteresowania sprawami międzynarodowymi. Koncentrujemy się wyłącznie na sprawach lokalnych, trudnych relacjach z Rosją (Smoleńsk), a od czasu do czasu na polityce europejskiej (patrz wysokość dotacji z UE). Tymczasem centrum współczesnego świata przesunęło się już w stronę Pacyfiku, a tendencja ta, będzie się prawdopodobnie pogłębiać. Jak zareaguję na tą, niezauważaną dotychczas w Polsce, a dokonującej się na naszych oczach zmianie zachodzącą we współczesnym świecie Kościół katolicki? Czy po pierwszym, koncentrującym się na Pacyfiku, „pacyficznym” prezydencie USA, Barracku Obamie, będziemy mieli pierwszego „pacyficznego” papieża z USA, Kanady, Filipin lub innego kraju azjatyckiego? Czy tak jak kiedyś papieżem został – bynajmniej nie będący faworytem - Słowianin z bloku komunistycznego, tak dziś zostanie nim kardynał z któregoś z krajów Pacyfiku, a więc nowego światowego centrum?