To była wielka przyjemność. Oglądać Polaka w finale turnieju ATP. Ostatni raz możliwość kibicowania rodakowi na tym poziomie miałem za czasów Wojtka Fibaka, a było to w dzieciństwie, czyli około 30 lat temu. Brawo Jerzy Janowicz!
Finał "Jerzyka" z Ferrerem oglądałem z tym większą ciekawością, że sam wiele lat grałem w tenisa, a kilka nawet trenowałem w klubie. Trzeba przyznać, że jego gra jest często zaskakująca.
Na dłuższą metę chyba lepiej, że nie wygrał swojego pierwszego, tak ważnego finału. Niecierpliwie czekam na jego następne mecze i sukcesy, już w nowym roku.