V.C.Andrews 
Mroczny Anioł
V.C.Andrews Mroczny Anioł Wydawnictwo Prószyński i ska

Tajemnice, które wychodzą na światło dzienne. Rodzina, którą próbuje się poskładać. I zło, która wsiąka coraz głębiej.

REKLAMA
Heaven Leigh Casteel po wydarzeniach z pierwszego tomu – traumatycznym pobycie u bogatej rodziny- wyjeżdża do rezydencji swojej babci. Ma nadzieje, że odkryje swoją przeszłość . Chce również dowiedzieć się, jaka była jej matka oraz dlaczego ta uciekła z rodzinnego domu, by kilka miesięcy później umrzeć w nędzy. Jednak nie otrzymuje ciepła, którego tak bardzo pragnęła. Babka odnosi się do niej z oziębłością, zaś jej drugi mąż pobyt dziewczynki traktuje jak kolejny układ biznesowy. Wyjątkiem może być brat przyrodniego dziadka, ale ten żyje we własnym świecie i nie ma zbytniej ochoty, by zaznajomić się z krewną.
„Mroczny anioł” to taka baśń dla dorosłych. Porównanie do Kopciuszka jest całkiem trafne – Heaven opuszcza nędzę, by zamieszkać w bogatej rezydencji. Książę niby tu jest, ale zamiast wykazać się odwagą, chowa głowę w poduszkę. Nie ma tu księżniczki –zamiast niego widzimy karykaturę tego, czym Leigh chciała zostać. Autorka, która lubuje się w zaskakiwaniu czytelników z każdym rozdziałem, nie pozwala na kategoryczne stwierdzenie, jak ta bajka się kończy. I sprawia, że nie można się od powieści oderwać, bo kolejna stronica jest nieprzewidywalna.
Powieść jest wielowątkowa. Z jednej strony mamy historię Heaven, rozgoryczonej dziewczyny, która za bardzo pokłada nadzieje w ludziach, przez co później cierpi. Ale oprócz tego w tle pojawia się rodzina – jej ojca i jej matki – zupełnie różne i odmienne. Autorka pisze ciekawie, prostym językiem, który jednak potrafi oddać uczucia towarzyszące Heaven.
Nazwiskiem V.C.Andrews sygnowane jest 20 serii. W Polsce wydano dotychczas 22 jej książki. Większość pod koniec XX wieku - przeszły one bez echa. Dopiero gdy kilka lat temu, Świat Książki rozpoczął wydawanie jej pierwszej serii, coś sprawiło, że stała się hitem. Obecnie Prószyński i S-ka wydaje drugą sagę o rodzinie Casteel. Przyznam, że trochę się obawiam kolejnego tomu. Dlaczego? Otóż, po śmierci Virginii Cleo Andrews, jej rodzina podpisała kontrakt z tzw. ghost writerem Andrew Neidermanem, by dokończył rozpoczęte przez Andrews książki ( „Ogród cieni” i „Fallen Hearts”- przyp.aut.). I to właśnie jedną z nich jest trzecia część serii o rodzie Casteelów. Zatem ta saga jest tak naprawdę ostatnią rozpoczętą przez Virginię Cleo Andrews. Boję się, że panu Neidermanemowi nie udało się odtworzyć klimatu jej książek. Choć mam nadzieję, że skoro wydał jeszcze tyle serii „inspirowanych” jej pomysłami to może całkiem słusznie mu zaufano. Ale tego będzie się można dowiedzieć dopiero, gdy zostanie wydana trzecia część.
Marta Kraszewska

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?