Volker Ullrich
Hitler. Narodziny zła. 1889-1939
Volker Ullrich Hitler. Narodziny zła. 1889-1939 Prószyński i S-ka

Kolejna książka o Hitlerze? Można b zadać sobie pytanie, co jeszcze możemy nowego dowiedieć się o tym człowieku. Sam początkowo miałem obiekcje, czy po lekturze biografii spisanych przez Bullocka i Kershawa dowiem się czegoś nowego. Do lektury skłoniło mnie jednak to, że tę biografię spisał niemiecki historyk, Volker Ullrich.

REKLAMA
Już na samym wstępie możemy powiedzieć, że jest to biografia inna niż pozostałe. Volker Ullrich odrzucił bowiem pięć ostatnich lat życia wodza III Rzeszy i zakończył biografię na roku 1939. Już samo to może zasugerować, że Autor skrupulatnie zbadał okres młodzieńczy Hitlera, przywództwa w partii i przygotowań do wojny. Okres ten wielu biografów, zwłaszcza Lew Bezymienski, traktowało nieco po macoszemu, uznając, iż jest on jedynie wstępem do biografii właściwej. Takie stanowisko pozwalało na oderwanie Hitlera od Niemiec i zrzucenia win za zbrodnie nazistowskie na wąską grupę ludzi. Od długiego czasu historycy dowodzą jednak, że Hitler nie był demonem, ani absolutem zła, tylko typowym produktem swoich czasów, zaś jego determinacja wyzwoliła w Niemcach to, co w nich najgorsze. I w takim duchu wypowiada się Volker Ullrich.
Autor podzielił życiorys Hitlera na trzy etapy : lata młodości, lata walki o władze i lata ugruntowania zdobytej władzy i wprowadzania rządów terroru. W tym logicznym podziale życia dyktatora, Ullrich nie zapomina o jednym, jedynym podmiocie swej książki, a mianowicie Hitlerze. Przyszły dyktator jest w niej przede wszystkim człowiekiem z krwi i kości, człowiekiem mającym wady i zalety, mających swoje zainteresowania, niezrealizowane marzenia, słabości i niespełnione miłości. Być może dziwnym się będzie wydawać takie spojrzenie na kogoś, kogo uznajemy za wcielenie zła, ale przecież nie ma na całym świecie człowieka, który nie miałby zalet. Jednocześnie Autor nie zapomina o tym, że postać Hitlera połączyła się z historią Niemiec, a sam Hitler był produktem fobii i aspiracji Niemców.
Jeśli czytelnik sięgnie po tę książkę w nadziei na znalezienie w niej rozrywkowej sensacji, srodze się zawiedzie. Książka Ullricha, to drobiazgowa biografia człowieka, w której odrzucane są mity, pomówienia i plotki. Słowem to książka dla tych, którzy cenią sobie historię z jej meandrami i niejednoznacznością. To po prostu kawał dobrej historycznej książki. I za taką ją uznaję.
A wszystkim tym, którzy zadali mi pytanie, po cóż mają czytać biografię tego zbrodniarza przypomnę, że niedługo w każdej księgarni będzie można legalnie kupić „Mein Kampf”. Warto się do tego przygotować, choćby po to, by umieć rozmawiać o tej książce z młodym pokoleniem.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?