Olga Tokarczuk
Lalka i perła
Olga Tokarczuk Lalka i perła Wydawnictwo Literackie

Lalka Prusa za moich czasów była zmorą. Nieśmiertelne wypracowania na temat Wokulskiego jako bohatera pozytywistycznego, w którym został jeszcze duch romantyka pisał chyba każdy z mojego pokolenia. Były to, jak wszyscy pamiętamy, czasy, w których odstępstwo od przyjętej linii programowej było tolerowane jedynie przez nielicznych polonistów, ceniących własne zdanie. Esej o Lalce potraktowałem więc jako swoisty powrót do dawnych czasów, a znalazłem w nim lekarstwo na zmory przeszłości.

REKLAMA
Wokulski jako poszukiwacz świętego Graala, samodoskonalenia, pragnący zdobyć miłość kobiety, którą przelotnie zobaczył w teatrze. Wokulski odnajdujący się w świecie arystokracji i odkrywający, że ta nie dorasta mu do pięt, wreszcie Wokulski tragiczny, pragnący jedynie końca swoich pragnień.
Pytanie jak odczytywać Lalkę wydaje się śmieszne. Książka pisana na kolanie, ukazująca się w krótkich, prasowych odcinkach nie jest z pewnością arcydziełem literackim. Zapewne sam Prus z krainy, gdzie literaci patrzą na ziemian czytających ich dzieła, z irytacją spogląda na wszystkich zmuszanych do jej lektury. A przecież każda książka stać się może inspiracją do zastanowienia się nad istotą życia oraz swobody postrzegania literatury. I właśnie to indywidualne spojrzenie na Lalkę stanowi treść tej książki.
Droga po perłę czy po lalkę. Co jest, a może powinno być celem Wokulskiego? Dlaczego Paryż nie mógł zostać poznany bez nadwiślańskich, warszawskich brzegów? Co jeszcze znajdziemy w Lalce, co nam umknęło w czasie lektury? Czy nie powinniśmy przemodelować naszych arcydzieł, czytać je przez pryzmat wcześniej przeczytanych książek? Czy porównanie Wokulskiego z Rolandem, Wilhelmem Zdobywcą czy nawet bohaterami Tolkiena jest bezzasadne i śmieszne? Każdy z nas zada sobie własne pytania.
Nie mam zamiaru spierać się z Autorką o jej interpretacje Prusa, z pewnością zachęca do nowego spojrzenia na jego twórczość, które może być inne niż podręcznikowe interpretacje. Nie radzę jednak traktowania „Lalki i perły” jako krótkiego omówienia dzieła Prusa. Ta interpretacja może nie spodobać się polonistom.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?