Hans Jurgen Massaquoi
Neger, Neger
Hans Jurgen Massaquoi Neger, Neger Ośrodek Karta
Reklama.
Hans Jurgen był bowiem synem Niemki i Liberyjczyka. Jego rodzice nie sformalizowali swego związku, toteż chłopiec posiadał prawo tylko do niemieckiego obywatelstwa. Dorastanie w ówczesnych Niemczech nie było łatwe dla takiego kogoś, jak nasz bohater. Jego inność widoczna była na każdym kroku, był więc przedmiotem szyderstw zarówno starszych, jak i rówieśników. O ile jeszcze przed styczniem 1933 roku szyderstwa te wynikały z rubaszności graniczącej ze zwykłym chamstwem, o tyle po dojściu Hitlera do władzy, wszelkie uszczypliwości i szykany miały charakter zinstytucjonalizowany. Przynależność do młodzieżowych organizacji, nauka gry czy uczestnictwo w zawodach sportowych były dla chłopca zamknięte. Jedyne, do czego mógł się nadawać Hans Jurgen, to ciężka praca dla kraju.
Odwieczne pytanie o to, czym jest tożsamość, co w niej jest ważniejsze- własne odczucia, czy to, w jaki sposób widzą nas inni. Są społeczności, które przykrywają swe kompleksy wyimaginowaną elitarnością przynależności. Z tego względu dokonują podziałów na tych prawdziwych i podrabianych członków narodu. Honor tychże społeczności znajduje się między nogami kobiet, a elity podkreślają na każdym kroku wszelkie osiągnięcia wybitnych jednostek, pokazując tym samym, jak dalece są one obce im i nienaturalne dla nich. Mimo osiągnieć cywilizacyjnych i naukowych, mimo nakładów na edukację społeczności te są dość liczne. Wynika to z cywilizacyjnej powierzchowności, z tworzenia pseudo elit, ludzi, których kiedyś dobitnie nazwano wykształciuchami.
Jeśli tradycyjna niechęć do uznanych za obcych zostaje usankcjonowana przez powagę instytucji państwowej, sytuacja staje się niebezpieczna. Gdzie bowiem się zatrzymać w radykalizmie? Czy jest możliwe w ogóle zapanowanie nad nastrojami radykalnymi, utrzymanie w ryzach seansu niechęci do tych wyraźnie naznaczonych? Hans Jurgen Massaquoi uważał się za niemieckiego patriotę, był dumny z niemieckich osiągnięć i chciał walczyć za swój kraj. Był jednak czarny, więc niegodny przynależności do elitarnego klubu. W sumie nasz bohater powinien skończyć jako pomoc naukowa jakiegoś naukowca szarlatana, w sukurs jednak przyszedł mu wykonywany zawód, brak możliwości powołania do Wehrmachtu, a także alianckie bombardowania, które zniszczyły mu dom i zmusiły do koczowniczego trybu życia. Tak więc to, co było przekleństwem dla tysięcy Niemców, stało się ratunkiem na Hansa, zaś opisana po latach historia jest groźnym memento dla tych, którzy chcą odmówić komukolwiek poczucia przynależności narodowej…. Zadana krzywda wraca, zawsze…

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?