Jacek Sparowski jednego dnia traci wszystko – pracę, dziewczynę i dach nad głową. Z pozoru beznadziejna sytuacja okazuje się jednak darem z nieba – wieloletni przyjaciel daje mu pracę w swojej firmie, znajduje mieszkanie u miłej emerytki. Zdaje się, że los nareszcie się odwrócił… tyle że właśnie wtedy wpada po uszy w grubą aferę.
A wszystko przez najdroższe szpilki świata. Wysadzane diamentami, ubezpieczone na kilka milionów, kupione przez milionera za sześć milionów funtów. Wszystko dla byłej Miss Polski i świata, Loli Marini, bliskiej jednego z prezesów w firmie Jacka, a także byłej żony Sparowskiego. Sprytna, inteligentna i wyrachowana właśnie poluje na kolejnego męża i na następne miliony. Na drodze stoi jej tylko naiwny przyjaciel Jacka i sam Sparowski.
„Szpilki za milion” to komedia kryminalna, przy której nie można przestać się śmiać. Dowcipna i humorystyczna, powieść może nie będąca szczytami gatunku [a nawet tej wąskiej podkategorii, czyli komedii kryminalnej], ale spełniająca warunki czytadła na jeden wieczór.
Można z pewną obawą podchodzić do „Szpilek za milion” zwłaszcza, że niedawno do księgarni trafiła inna komedia kryminalna, także autorstwa scenarzystki telewizyjnej. Tyle, że to co nie wyszło Kuydowicz, to jak najbardziej zagrało u Szylki. Autorka „Szpilek za milion” wiedziała, czym należy się posłużyć, by rozbawić czytelnika – językiem. Gra i komizm języka, i komizm postaci, i komizm sytuacyjny. Pełna trójca, wszystko świetnie wykorzystane przy tworzeniu historii kryminalnej.
Całość jest przerysowana. Karykaturalna jest tu fabuła, postaci i cała intryga. To jednak taka konwencja, a że utrzymana po całości, to tym bardziej pasująca i działająca. Absurdalność wszystkiego jest mniej więcej na poziomie Olgi Rudnickiej, a samo jej nazwisko jest chyba wystarczającą rekomendacją. Podobnie jest z kreacjami bohaterów, chodzących stereotypów, przerysowanymi aż do granic.
Wśród nich na pierwszy plan wybija się Lola Marini – uosobienie wszystkich negatywów związanych z celebrytami, pięknych, utalentowanych i całkowicie zaślepionych własnym ja oraz dobrami materialnymi. Idąca po trupach do celu, nielicząca się z innymi, mająca za sobą szybki awans społeczny, a wszystko to dzięki własnemu tupetowi i uporowi. Nie jest ona jedyną wybijającą się postacią – obok niej jest jeszcze emerytowana policjantka, Józefina Żbik, będąca prawą ręką Jacka, mózgiem operacji i głosem rozsądku. To przykład drugoplanowej bohaterki znacznie mądrzejszej od reszty, niepozornej, chociaż o wielkim autorytecie. Dwie silne postaci kobiece, czego chcieć więcej.
„Szpilki za milion” to czytadło, które z pewnością zapewni rozrywkę na cały wieczór. To świetne połączenie humoru i zagadki, dzięki czemu może i nie zapamięta się na długo opowiadanej przez Szylko historii, ale przynajmniej na czas lektury czytelnik będzie się świetnie bawić.