Anshel Pfeffer
Bibi
Burzliwe życia i czasy Beniamina Netanjahu
Anshel Pfeffer Bibi Burzliwe życia i czasy Beniamina Netanjahu Wydawnictwo Sonia Draga

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków izraelskich. Polityk, który na trwale zabetonował izraelską scenę polityczną. Dyplomata i komandos, wielbiciel kubańskich cygar. Słowem Beniamin Netanyahu.

REKLAMA
Przyznam, że pianie o tej książce sprawia mi pewien problem. Fundamentalnie bowiem nie zgadzam się z polityką, prowadzoną przez jego bohatera, jednak przyznać muszę, iż budzi on mój podziw. Jak więc dobrać słowa w ten sposób, by nie zabrzmiały one jak podziw wobec polityki Netanyahu? Nasz bohater jest bowiem chodzącą historią Izraela, równolatkiem żydowskiego państwa, żołnierzem i komandosem, politykiem, na którym co prawda ciążą oskarżenia o korupcję, ale który mimo nich wygrywa wybory. Jednocześnie jest politykiem nieustępliwym w sprawach normalizacji relacji z Palestyńczykami. Czy jest jednak politykiem obdarzonym cywilną odwagą w stopniu równym co Menachem Begin lub Ariel Sharon? Odpowiedzi na to pytanie szukałem w książce Anshela Pfeffera.
Anshel Pfeffer napisał książkę, która z jednej strony jest biografią jednego z polityków, z drugiej zaś jest historią Izraela napisaną w sposób pozwalający zachodniemu czytelnikowi zrozumieć realia polityki tego kraju i to, czego możemy się spodziewać w najbliższym okresie po Izraelu pod przywództwem Netanyahu. Co jednak spowodowało, że młodzieniec, który planował karierę architekta poszedł w świat polityki? Dlaczego, świadomie zrezygnował on ze sławy jednego ze skuteczniejszych żołnierzy Sayeret Matkal, by budować mit swego brata Jonatana? Wreszcie na ile mit ten dopomógł, a na ile był hamulcem w rozwoju politycznej kariery naszego bohatera? I dlaczego o wiele mniej poważne zarzuty zatopiły rząd Ehuda Olmerta, zaś Netanyahu wydaje się być niezatapialny? Na te pytania, być może, czytelnik odnajdzie samodzielnie odpowiedzi, dla mnie jednak jasnym się stało jedno. Netanyahu brakuje cywilnej odwagi, jaką mieli jego prawicowi poprzednicy, którzy mieli odwagę, w imię racji stanu, podjąć niepopularne decyzje. Menachem Begin i Ariel Sharon w imię pokoju gotowi byli wycofać się z części ziem. Obaj też podjęli decyzje o likwidacji osiedli i założonych osad. Zburzenie osady Jamit na pustyni Synaj, czy likwidacja osiedli w strefie Gazy jest wyraźnym dowodem na tę odwagę. Możemy domniemywać, że obaj ci politycy mogli doprowadzić do mniej lub bardziej trwałego pokoju, gdyby otrzymali nieco więcej czasu na rządzenie. Podobnie możemy domniemywać, że dla Netanyahu istniejące status quo, w którym ma cel obrony kraju, wokół którego skupić może wszystkich, albo przynajmniej większość obywateli jest dla niego wygodniejszy niż decyzje pokojowe, które w miarę upływu czasu i zmieniających się warunków, są coraz trudniejsze do podjęcia.
A najbardziej smutne jest to, że obecnie nie ma w Izraelu polityka, który mógłby zagrozić hegemonii Bibiego.