
REKLAMA
Niespodziewanie umiera Tomasz Raj, znany znawca tradycji masońskich, pracownik poznańskiej biblioteki. Pozostawia po sobie dwie córki, pokaźną kolekcję antyków i przedmiotów wolnomularskich, a także nieco zdezorientowaną rodzinę. Choć jego śmierć nie wydaje się być podejrzana, jego ciotka upiera się, że doszło do morderstwa.
Sporządza więc listę podejrzanych, zatrudnia detektywa i wciąga do śledztwa córki Tomasza. I mimo że początkowo nie wierzą one w morderstwo, a oskarżenia absurdalne (podejrzani są absolutnie wszyscy), to kobiety zabierają się do roboty. W miarę rozwoju śledztwa zaczynają się wokół nich dziać dziwne rzeczy, które sprawiają, że podejrzenia dotyczące śmierci bibliotekarza stają się coraz bardziej prawdopodobne.
„Córka nieboszczyka” Joanny Jodełki osadzona jest w Poznaniu i autorka stara się w pełni wykorzystać miejsce akcji powieści. Przedstawia czytelnikom piękno Sołacza, kolejne poznańskie tłoczne zaułki, ale jednocześnie postarała się pokazać miasto z innej, bowiem masońskiej, perspektywy. Opisuje miejsca znane jako siedziby wolnomularzy, zaprowadzając czytelnika do ich wnętrz czy opowiadając ich historię. Daje to czytelnikom okazję spojrzenia na Poznań w nowym świetle.
Autorka wplata do powieści także informacje dotyczące sztuki, umiejętnie wykorzystując przy tym swoje wykształcenie (z zawodu jest historykiem sztuki). Co prawda przekazywanie potrzebnej czytelnikom wiedzy gorzej wychodzi przy dłuższych fragmentach – gdy na przykład Tycjana, jedna z córek, tłumaczy, kim są masoni – ale generalnie te wstawki są wprowadzane całkiem sprawnie i brzmią całkiem jak prawdziwe fragmenty zwykłych rozmów, a nie wprowadzone znikąd wykłady. Atutem jest także to, że Jodełka dawkuje informacje, przekazując czytelnikowi to, co powinien wiedzieć i nie zarzucając go setkami terminów czy nazwisk.
Zaletą „Córki nieboszczyka” jest z pewnością jej lekkość – zagadka nie jest szczególnie wymagająca, widać, że autorka woli bawić się swoimi bohaterami, wykorzystywać ich dziwność, by rozbawić czytelnika. Rodzina Rajów jest różnorodna, każde z innej parafii, co doskonale wychodzi podczas prowadzenia śledztwa – samo zestawienie instagramerki ze starym antykwariuszem i siostrami bliźniaczkami mającymi obsesję na punkcie psów brzmi co najmniej dziwnie. Do tego dochodzi para detektywek amatorek, które są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Lekki ton narracji i zwariowana fabuła tylko pomagają całości.
„Córka nieboszczyka” Joanny Jodełki jest przykładem całkiem ciekawego i zabawnego kryminału, idealnego na letnią lekturę. Stworzone przez autorkę postacie są niezwykle barwne i żywe i pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Jodełka do rodziny – lub chociaż sióstr – Raj jeszcze powróci. Z pewnością tak nietuzinkowe postacie zasługują na jeszcze niejedną przygodę kryminalną.
Marta Kraszewska
Marta Kraszewska