
Pracownik cyrku dostaje nietypową propozycję. Ma zastąpić kaskadera, wystrzeliwanego z armaty. Skuszony zarobkiem godzi się, po czym uznaje, że ważniejsza dla niego jest nowa perspektywa widzenia świata. Absurd? Nie, to tylko nowy zbiór opowiadań mistrza krótkiej formy- Etgara Kereta.
REKLAMA
Przed kilkoma laty miałem przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Autorem tego tomiku. Zapytany, skąd bierze pomysły dla swoich genialnych opowiadań, odpowiedział, że obserwuje świat. Życie swoje i innych pozwala mu na nowe, nieco wykrzywione lustrem satyry, spojrzenie na rzeczywistość. I coś w tym jest, pisarz zwraca uwagę na drobiazgi, które nam, zwykłym zjadaczom chleba jakoś umykają w tej codzienności życia. A przecież wystarczy się zatrzymać na chwilkę, by dostrzec, iż mimo groteskowych czasem sytuacji, opowiadania te są realistyczne aż do bólu. Oczywiście trudno nam sobie wyobrazić mężczyznę, który trzyma w salonie ze złomowany samochód swego ojca, łatwo jednak pojąć, że konflikt pokoleniowy, zwłaszcza dotyczący ojca sadysty i syna, który marzy o zemście za zmarnowane życie, już do nas przemawia. Podobnie jesteśmy gotowi uwierzyć w oczyszczającą siłę nocy, która troski dnia codziennego odsuwa w cień, kiedy możemy wyobrażać sobie inne, lepsze niż nasze, życie. A już ojciec, chcący sprawić swemu synowi, nieco rozkapryszonemu i będącemu pod wpływem swej matki, staje się bliski każdemu, kto nie chciał zawieźć swej pociechy. A najlepsze jest to, że opowiadania Kereta możemy czytać leniwie, odpoczywając po codziennej gonitwie, a kiedy znajdziemy w nich coś, co niepokojąco może przypominać nasze problemy, odłożyć, nawet na kilka tygodni, po czym wrócić z niekłamaną radością.
Po tej ostatniej możemy rozpoznać to, że czytamy prozę mistrza.
