Anne Applebaum
Zmierzch demokracji
Zwodniczy powab autorytaryzmu
Anne Applebaum Zmierzch demokracji Zwodniczy powab autorytaryzmu Wydawnictwo Agora

Większość z nas pamięta początek lat dziewięćdziesiątych. Pierwsze lata bez systemów autorytarnych w Europie. Wierzyliśmy naiwnie, że demokracja, władza ludu, który pamięta niedolę, nie pozwoli na powrót „jedynie słusznej drogi”. Jakże myliliśmy się wtedy….

REKLAMA
Zwodniczy powab autorytaryzmu. Trudno chyba o bardziej trafny podtytuł, obrazujący to, co dzieje się we współczesnym świecie. Rządy tzw. silnej ręki kuszą bezpieczeństwem, mniej lub bardziej zdefiniowaną sprawiedliwością czy poczuciem dumy. Demokracja, jak wiemy, ma swoje wady, ale wiemy też, że nikt nie wymyślił ustroju lepszego. Dlaczego więc porzucamy idee demokracji, dając władzę ludziom niegodnym? Anne Applebaum jako pierwsza dziennikarka podniosła problem tworzenia się w Europie autorytaryzmu, który przecież doszedł do głosu na gruncie demokracji, w której, jak wiemy, głos intelektualisty ma takie samo znaczenie, jak głos półanalfabety. Do upadku demokracji wystarczy więc mit założycielski, poparty teorią spiskową. Jeśli będzie oparty na rzeczywistych faktach, jeśli do tego zostanie pokazany łatwo identyfikowalny przeciwnik, którego można obarczyć winą za wszystkie porażki i wskazana zostanie droga wiodąca ku świetlanej przyszłości, pod kierunkiem wodza, to możemy uznać, że demokracja w danej części świata jest zagrożona. Autorka przeprowadzając analizę powstawania autorytaryzmu pozbawiła nas jednak recepty na ich zwalczanie. Cóż, wnioski każdy z nas powinien wyciągnąć sam. A są one proste. Siła dyktatorów leży w słabości tych, którzy stawiają na logiczne myślenie. Zawsze hasła dnia będą łatwiejsze do zapamiętania niż analiza przepisów prawa czy zasad rządzących nowoczesnym społeczeństwem. Skupiamy się więc na hasłach, nie dostrzegając ich niespójności. Tak było właśnie w czasie wyborów do parlamentu z 2015 roku. Słynne hasło o 500 zł na każde dziecko, które wyniosło PiS do władzy, sprzeczne było z drobnym drukiem oficjalnej ulotki wyborczej. Nikt nie skupił się na ulotkach, przez co jeden z bardziej odstręczających polityków rządzącego obozu mógł, z szyderstwem w głosie, kpić z tych, którzy ulotki nie przeczytali, a mieli żal o to, że flagowy program ich ominął. Bronią przecie autorytaryzmowi jest więc chodna analiza, wiedza i poszukiwanie luk w systemie. Wiedzą o tym dyktatorzy, więc zawsze zwalczać będą ludzi mądrych, wykształconych, ceniących wolność i prawo wyboru. Ale jak uwolnić się spod reżimu, pytamy się sami, pamiętając o tym, co kilka dni temu zdarzyło się na Kapitolu? Tego nie wie nikt z nas. Wiemy jednak, że siła dyktatur leży w podziałach, a że podzieleni jesteśmy prawie nieodwracalnie, mniemać można, że proces ten będzie długi.
A odbudowa społeczeństwa obywatelskiego jeszcze dłuższa.