Eddie Jaku
Najszczęśliwszy człowiek na ziemi
Eddie Jaku Najszczęśliwszy człowiek na ziemi Wydawnictwo Muza

Kiedy skończyły się najczarniejsze dni mojego życia, obiecałem sobie, że resztę życia będę szczęśliwy i będę się uśmiechał, ponieważ jeśli się uśmiechasz, świat uśmiecha się razem z tobą

REKLAMA
Zaiste takie słowa może wypowiedzieć tylko ktoś, kto wielokrotnie otarł się o śmierć. Eddie Jaku, a właściwie Abraham Jakubowicz, niemiecki Żyd, więzień obozów koncentracyjnych, uciekinier, człowiek, który doświadczył głodu, cierpienia i upokorzeń opowiada nam, z perspektywy przeżytych stu lat życia, historię, która mogłaby zostać przeniesiona na ekrany. Bowiem życie nie rozpieszczało Eddiego. Nastolatek dorastający w hitlerowskich Niemczech, jeden z uwięzionych po Nocy Kryształowej w Buchenwaldzie, emigrant, a następnie więzień obozu w Gurs i Auschwitz, uciekinier z Marszu Śmierci…. Wystarczy? Wszak każde z tych miejsc mogłoby być dla naszego bohatera miejscem jego śmierci. Niewiarygodne szczęście, czy opieka najwyższego? Każdy z nas wyrobi sobie własne zdanie. Co innego zastanawia czytelnika. Jak to możliwe, że ktoś wielokrotnie bity, upokarzany, ktoś kto widział śmierć członków swojej rodziny, swych przyjaciół, śmierć ludzi niewinnych, zamordowanych z powodu swego urodzenia, jak to możliwe, że ktoś taki nie odczuwa nienawiści? Oczywiście nasz bohater nie wybaczył katom, jednak ich nie nienawidzi. I właśnie ten brak nienawiści pozwolił mu na założenie szczęśliwej rodziny w dalekiej Australii i na to, co takie ważne, zwłaszcza we współczesnym świecie, który zdaje się znów przechodzić chorobę o nazwie nacjonalizm.
Na kultywowaniu pamięci sześciu milionów pomordowanych.