wydawnictwo czytelnik

Któż z nas nie miał poczucia winy urojonej? O irracjonalności takiej winy pisze w wydanej ostatnio książce znakomity Philip Roth

REKLAMA
Bucky Cantor jest człowiekiem, który przez całe życie się sprawdzał. Wrodzona wada wzroku nie pozwoliła mu na zaciągnięcie się do wojska i obrony amerykańskich wartości w czasie II wojny światowej.Przez to czuł się skrzywdzony. Poczucie krzywdy wzmogło pragnienie przysłużenia się społeczności, w której mieszkał. Bucky jako nauczyciel wychowania fizycznego zaczyna więc wakacyjną opiekę nad szkolnym boiskiem. Wie, że jego praca pozwoli dzieciom na aktywny wypoczynek i rozwój fizyczny. Praca ta wzmacnia w nim poczucie własnej wartości. Niestety w małym Newark, tak jak w całej Ameryce, szaleje epidemia polio. Początkowo polio omija żydowską dzielnicę miasta. Oczywiście ten stan nie może trwać wiecznie, któregoś dnia i tu zaczynają chorować dzieci. W latach czterdziestych XX wieku ludzie tak naprawdę nie wiedzieli w jaki sposób można zarazić się tą chorobą. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy miasta oskarżają na początku o roznoszenie zarazy Włochów, potem bary szybkiej obsługi, by w końcu niezbyt przychylnym okiem patrzeć na samego opiekuna boiska. Wianuszek zbiegów okoliczności każe Cantorowi również w to uwierzyć. Kiedy zaś Bucky sam zachorował, zdobył, we własnym mniemaniu, pewność, że to on roznosił chorobę. Od tego momentu rozpoczyna się walka Cantora z samym sobą, zmaganie się z winą, odsunięcie się od dotychczasowego życia,a także pozbawienie się ostatnich radości i szans na życie w normalnej rodzinie.
W tej dość prostej, a jednocześnie tragicznej fabule odczytujemy zadane przez Autora pytania. Pierwsze, to niezmienne pytanie o Boga. Kim jest, skoro pozwala na cierpienie i śmierć ludzi niewinnych. Pamiętać musimy, że akcja książki dzieje się w latach wojny. W Europie masowo mordowani są Żydzi, w dalekiej zaś i bezpiecznej Ameryce, swe śmiertelne żniwo zbiera straszna choroba. Pytanie drugie to granice poczucia winy. Naszego bohatera wszyscy próbują przekonać, iż nie może czuć się winny. To on stał się ofiarą polio, a każdy z jego podopiecznych mógł go zarazić. Jak więc może winić samego siebie? Wreszcie pytanie trzecie. Czy nasza chęć odpokutowania za winy urojone nie krzywdzi innych? Czy nie jest podyktowana strachem przed próbą życia, życia pomimo trudności i cierpień?
I na te pytania Roth nie stawia odpowiedzi. To każdy z nas musi na nie odpowiedzieć.