Fonos. Zbrodnia po grecku.
Antologia opowiadań kryminalnych
Fonos. Zbrodnia po grecku. Antologia opowiadań kryminalnych Książkowe klimaty
Reklama.
Zaiste, zwodniczy to tytuł. Czym jest bowiem kryminał? Opowieść o zbrodni i dochodzeniu do prawdy, do ujawnienia sprawcy. W klasycznym kryminale zbrodnia musi być ukarana, dobro musi zatriumfować nad złem. Ale czy tak skonstruowano opowiadania za zbiorku Fonos? Przyznam, że zacząłem lekturę od opowiadania pióra Petrosa Markarisa. Frappe to opowieść o płatnym mordercy, który przybywa na jedną z wysp, by tam zabić nikomu niepotrzebną kobietę. I nie byłoby w tej opowieści nic dziwnego, że nasz kiler jest osobą wymyśloną przez swoją ofiarę. Nerwowo przewróciłem kartki, by przeczytać inne opowiadanie i natrafiłem na relację mężczyzny, który żyjąc w przeświadczeniu, że rodzice zmarnowali mu życie, wymagając poświęcenia swych ideałów dla dobra rodzinnej firmy, kiedy zrozumiał, iż jego ofiara może pójść na marne, postanawia dokonać okrutnej zemsty. Kolejne opowiadania potwierdziły moje podejrzenia. Tak, to nie klasyczny kryminał, to raczej zbiór mrocznych historii, których nie powstydziłby się Edgar Allan Poe. Opisywane w sposób plastyczny wywołują wrażenie, iż nie jesteśmy tylko czytelnikami, ale i uczestnikami wydarzeń. A kiedy sobie uświadomimy, że większość tych opowiadań stanowią historie rodzinne, zaczynamy dziękować niebiosom, że nie dorastaliśmy w greckiej rodzinie.
Choć pewnie większość greckich rodzin nie jest tak mordecza.