wydawnictwo PWN

W ostatnich miesiącach wojny na teren III Rzeszy wjeżdża kilkukrotnie kawalkada białych autobusów. To zorganizowana przez Szwecję akcja ratowania więźniów obozów koncentracyjnych. Akcja bezprecedensowa, która stała się wzorem dla późniejszych akcji pomocy humanitarnej.

REKLAMA
Ratowanie osób zagrożonych śmiercią zawsze traktowane było jako bohaterstwo. Życie ludzkie jest bowiem wartością najwyższą, wartością, za którą wielu ludzi gotowych jest oddać własne życie. W całej historii II wojny światowej jest wiele przykładów takowego bohaterstwa, jednakże tylko w jednym przypadku, doszło do tego w wyniku rozmów z mordercami, negocjacji, po których mordercy wypuścili swoje ofiary.
W ostatnich miesiącach swego istnienia przywódcy III Rzeszy chcieli poprawić swój mroczny wizerunek. Pragnienie zawarcia odrębnego pokoju z mocarstwami zachodnimi czy chęć uratowania własnej skóry były wystarczającymi powodami, dla których ludobójstwo przestało być opłacalne. Oczywiście próba przywdziania szat ratujących od Zagłady była już niemożliwa, zbyt wielu świadków widziało zbrodnie niemieckie, zbyt wiele zostało też dokumentów i innych śladów ludobójstwa. Istniała jednak minimalna szansa na uniknięcie odpowiedzialności- świat nie miał bowiem praktyki w karaniu takich zbrodni. Na akcji ratunkowej zależało również Szwedom. Szwecja zarabiała bowiem na dostawach surowców strategicznych, przyszła zaś postawa zwycięskich mocarstw wobec państw neutralnych była wielką niewiadomą.
U źródeł pierwszej w historii akcji humanitarnej nie leżały więc szczytne idee.
Autor książki próbuje jednak udowodnić coś zupełnie innego. Szwecja dawała schronienie uchodźcom przez całą wojnę. Z cała pewnością państwo szwedzkie robiło w tym względzie najwięcej w całej Europie. Można jednak postawić pytanie, czy robiło wystarczająco dużo? Na to pytanie jednak trudno odpowiedzieć, trudno też przewidzieć jak historia potoczyłaby się, gdyby szwedzkie zaangażowanie było większe. Krytycy postawy szwedzkiej mogliby postawić zarzut, iż w ostatnich dniach wojny, akcja ta nie miała większego sensu, jednakże kto mógł w pierwszych dniach 1945 roku przewidzieć szybkie zakończenie wojny? Czy ktokolwiek mógłby przewidzieć, czy uratowani przez akcję białych autobusów, rzeczywiście przeżyliby wojnę? Na krytykę mógłby również zasługiwać fakt ratowania w pierwszej kolejności więźniów pochodzących z Danii i Norwegii, ale czy faktycznie mamy prawo z tego akurat powodu artykułować zarzuty?
Może zostawmy próby oceny. Zapoznajmy się z całym procesem negocjacyjnym, z problemami logistycznymi, z jakimi musieli borykać się Szwedzi. Wreszcie doceńmy pierwszą w historii Europy akcję humanitarną.