
Przerażająca lektura "Dzienników" Goebbelsa
Ta książka miała być największą i najdoskonalszą historią początków narodowego socjalizmu w Niemczech. Stała się przerażającym dokumentem, nad którym pochylają się historycy, by zrozumieć jak to się stało, że nagle zostały odhumanizowane całe grupy narodowe a cywilizowany człowiek z taką łatwością pozbawiał życia innych ludzi. Ale książka ta ujawnia nam coś więcej. Ujawnia nam małość nazistów ukazując ich jako ludzi miałkich, moralnych i emocjonalnych karłów, którzy tak jak autor "Dzienników", Joseph Goebbels, kompensowali sobie, zarówno posiadaną władzą, jak i demagogicznym panowaniem nad tłumem, swe niedostatki intelektualne, czy kompleksy młodości. Czytając tę książkę łatwo dostrzec analogie między Republiką Weimarską a III RP. Bieda i niezadowolenie społeczne, niedostrzeganie brunatnego zagrożenia… Czy tylko to nie wystarczy nam za groźne memento?
