Shelley Emling 
Maria Skłodowska-Curie i jej córki
Shelley Emling Maria Skłodowska-Curie i jej córki wydawnictwo Muza

Oficjalny życiorys Marii Skłodowskiej Curie kończy się na przyznaniu jej po raz drugi Nagrody Nobla, a jej życiorys analizowany jest jedynie z naukowego punktu widzenia. Ot, wybitna przedstawicielka świata nauki i dzieło jej życia. Tymczasem sama Maria Curie jest postacią o wiele bardziej złożoną, a jej życie prywatne i ponoblowskie zaangażowanie jest nie mniej godne podziwu.

REKLAMA
Jeśli ktoś sięgnie po tę książkę z zamiarem przeczytania kolejnej biografii zawierającej program badań, trudności, z jakim się badacz spotykał, a wreszcie ukoronowanie pracy naukowej, srodze się zawiedzie. Shelley Emling zainteresowała się naszą noblistką, jako kobietą, matką, wreszcie przyjaciółką, godzącą fascynację pracą naukową z życiem osobistym i nie zaniedbującą żadnego z aspektów jakże bogatego życia. Już samo to musi zafascynować nas, dla których doba jest zbyt krótka, a dorobek Marii Curie musi nas zawstydzać. Oto mamy dwie nagrody Nobla, zaangażowanie w udzielanie pomocy medycznej rannym w czasie I wojny światowej, zbieranie funduszy do dalszej pracy naukowej, wreszcie dwie wspaniałe córki, z których jedna poszła w ślady swej matki, druga zaś została wybitną dziennikarką.
Samą Noblistkę poznajemy w roku 1911, kiedy to cała Francja sprzymierzyła się w potępieniu jej romansu ze znacznie młodszym mężczyzną. Skandal ten zaowocował odmową przyjęcia do Francuskiej Akademii Nauk i głęboką depresją uczonej. Przeciwko Marii wytoczono szereg pomówień, wypominano jej płeć, sugerowano żydowskie pochodzenie, wreszcie żądano wydalenia z terytorium Francji. Druga nagroda Nobla pozwoliła jej częściowo odzyskać pewność siebie. Na stuprocentową „rehabilitację” w oczach Francuzów, Noblistka musiała jednak czekać aż do wybuchu wojny, kiedy to zorganizowała ruchome punkty dokonujące prześwietleń rannych. Pomysł Marii uratował niewątpliwie życie wielu żołnierzom francuskim.
Książka, co zrozumiałe, nie kończy się na śmierci naszej Noblistki. Wszak Autorkę zainteresowała żeńska część „klanu Curie”. Mężczyźni w tym klanie, co z pewnością zachwyci feministki, nie grają, według Autorki, pierwszych skrzypiec nawet wtedy, gdy ich rola w odkryciach była równorzędna. O ich własnych sukcesach Autorka również wspomina jakby przy okazji. Czy ich krzywdzi? Z pewnością nie. Książka Shelley Emling jest bowiem pomnikiem postawionych trzem kobietom- Marii, Irenie i Ewie. Co więcej każe nam zapamiętać prawdę, którą wszyscy znamy, ale nie wszyscy chcemy pamiętać. A prawda jest taka, że nawet największa uczona czy dziennikarka nie przestaje być kobietą i również za to należy się jej od nas szacunek.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?