Reklama.
Skończyło się, tuż za plecami Japończyków, którzy pod wodzą czterdziestodwuletniego wicemistrza olimpijskiego wyskakali brąz...
Tuż po konkursie wsłuchiwałem się w wypowiedź Kamila Stocha, jakiej udzielił TVP i po raz kolejny nasz dwukrotnie ozłocony mistrz zaimponował mi swoim autentycznym niezadowoleniem z nieosiągniętego koniec końców celu drużynowego. Celu, który był wyznaczony na tu i teraz bez brania pod uwagę wszystkich splendorów płynących z osiągnięć indywidualnych.
Nie mam tu zamiaru analizować zysków i strat punktowych poszczególnych zawodników w historycznie i tak najlepszym konkursie drużynowym. Przede wszystkim chciałbym podkreślić, ze wczoraj poczułem prawdziwego ducha drużyny i solidarności w poczuciu wspólnej misji. Jestem przekonany, że ci młodzi, wciąż dojrzewający zawodnicy, jeśli tylko nie przestraszą się własnych marzeń i nie ulegną frustracji z powodu chwilowego braku medalu, to wkrótce stworzą prawdziwy Dream Team, który sobie i nam da jeszcze wiele biało- czerwonej radości.